Robert S. Robins i Jerrold M. Post w książce pt: "Paranoja polityczna" w niezwykle wnikliwy sposób pokazali, jak nienawiść i płynąca z niej agresja mogą wpłynąć na porządek społeczny i demokrację. Paranoiczną osobowość mieli przywódcy - Hitler, Stalin, Pol Pot, jak również ci, którzy w imię chrześcijaństwa, islamu, judaizmu sięgali po władzę. Jest to doskonała książka, która pozwoli na zrozumienie wielu zjawisk zachodzących w życiu społecznym i politycznym.

  Należą do nich: terroryzm, fanatyzm religijny, walka o władzę, utrzymywanie władzy itp.
 
   
 

Z terminem paranoja spotykamy się już u Hipokratesa. Oznaczał on chorobę psychiczną, polegającą na zachwianiu osobowości. Osobowość można określić jako zespół cech, nawyków, które charakteryzują człowieka, jego wzorce reagowania, oceny siebie i otoczenia, myślenia, i które ujawniają się w kontaktach społecznych. Kształtowanie się osobowości zarówno normalnej, jak i patologicznej zależy od czynników biologicznych i wpływów społecznych. Jest to struktura psychiczna będąca rezultatem współczesnego działania rozumu i emocji, dzięki któremu każdy z nas kształtuje się jako osoba. Określa nasze potrzeby, dążenia, obraz świata, postawy i temperament. Nasza osobowość jest więc kompozycją tego, co dostajemy w genach. Są to pewne predyspozycje, najczęściej intelektualne i system wartości, który jest już rezultatem naszej własnej pracy nad swoim egoizmem, lenistwem, niewrażliwością na los innych. Można powiedzieć, że osobowość jest w jakiejś mierze kreacją człowieka, na którą trzeba nieraz ciężko pracować.

   
  Bo niełatwo jest walczyć ze swoimi słabościami, stawać się bardziej altruistycznym, wyrozumiałym, cierpliwym, wytrwałym. To jest proces, w którym człowiek jest autorem samego siebie. Osobowość pełna dobrego blasku jest jak korona człowieka. Reguluje nasze zachowania, kontroluje je, trzyma w cuglach.
   
  Wyznajemy określone zasady, trzymamy się systemu wartości, nie krzywdzimy, nie zadajemy cierpień, postępujemy i zachowujemy się w sposób przewidywalny. Nasze myślenie, wykształcenie, doświadczenie mają na to ogromny wpływ.
   
 

Niestety, warunki i okoliczności życia, sprawiają niejednokrotnie, że osobowość człowieka rozwija się nieprawidłowo. Staje się dysharmonią, człowiek nie potrafi okiełznać swych działań - gwałtownych, egoistycznych, agresywnych. Rodzą się w nim napięcia, które rozładowuje krzywdząc innych. Taka bywa osobowość człowieka często nawet inteligentnego czy wręcz utalentowanego, który nie potrafi, czy nie chce wyciągnąć wniosków ze swego postępowania, nie przewiduje skutków swoich poczynań, nie jest w stanie niczego sobie narzucić. A jeśli jeszcze zaczyna w pewnym momencie kierować się antywartościami i zaspokajać swoje potrzeby kosztem innych, zadając im ból, krzywdząc, kalecząc psychicznie, wówczas często dochodzi do dramatów, o których czytamy niemal codziennie w gazetach. Dotyczy to zarówno życia społecznego, jak i politycznego.

   
 

Zaburzenia osobowości to, w pewnej mierze, bolesny znak naszych czasów. Zwłaszcza zaś zaburzenia socjopatyczne, które charakteryzują działania prowadzące do naruszenia powszechnych standardów etycznych, moralnych, społecznych.

   
 

Istotnymi cechami osobowości paranoidalnej są: podejrzliwość, nieufność, nadwrażliwość w stosunkach międzyludzkich. Podejrzliwość sprawia, że ludzie tego typu stale mają się na baczności, oczekując od otoczenia; krzywdy, przykrości, wietrząc ukryte wrogie motywy w postępowaniu innych, podejrzewając o brak lojalności wobec siebie.

   
 

Zaburzenie to cechuje dobrze zorganizowany system urojeń, przy czym świadomość pozostaje nie zakłócona. Paranoik jest człowiekiem zupełnie normalnym, poza tym, że wszędzie widzi spisek i zagrożenie.

   
  Otoczenie paranoika nie zawsze zdaje sobie sprawę z tego, w jak bardzo wypaczony sposób widzi on rzeczywistość. Chroniąc się przed nią tworzy rzeczywistość zastępczą. Jest ona azylem dla zranionego. Niepowodzenia polityczne potwierdzają jego podejrzenia, a zawodowe sukcesy jego wyobrażenia  o własnej wielkości.
   
  Paranoicy w każdej sytuacji spostrzegają przede wszystkim selektywnie to, czego oczekują - dowody odrzucenia, niedoceniania, wrogości. Jeśli czują, że są nieważni, to urojenia o spisku, dodadzą im poczucia własnej wartości. Lepiej być prześladowanym niż ignorowanym.
   
  W dyskusji paranoik zazwyczaj uparcie, nieustępliwie broni swego zdania, nie znosi krytyki.
   
 

Jego życie uczuciowe jest zwężone i sprawia wrażenia "chłodnego" dla innych. Brak mu poczucia humoru i jest dumny ze swego "obiektywizmu", racjonalności. Przez otoczenie postrzegany jest jako ambitny, energiczny, ale również sztywny, wrogi, nie czuły. Zawsze kontratakujący w przewidywaniu ataku, ponieważ rzutuje swój lęk na otoczenie. Zaufanie ma jedynie do nielicznych osób. Paranoik ma potrzebę bycia samowystarczalnym, unikającym uczestnictwa w grupie, w której nie można dominować. Wyczuwa dobrze, kto w jego grupie ma ważną pozycję. Zazdrości mu, ale się z nim liczy, natomiast lekceważy słabszych.

   
  Cechy osobowości paranoidalnej powodują bardzo często odrzucanie przez innych. Są one też powodem trudności w życiu zawodowym, w kontaktach ze współpracownikami, kierownikami. W sytuacjach trudnych może dojść do reakcji paranoicznych. Ludzie z osobowością paranoidalną stają się niekiedy pieniaczami, fanatykami. Ich wysokie mniemanie o swej moralności i ambicja powodują, że chcą być przywódcami, chcą naprawiać świat, innych, "walczyć o słuszną sprawę".
   
  Urojenia to tarcza za którą się chowają. Kiedy przebije się przez nią rzeczywistość skutkiem bywa trudny do zniesienia wstyd, uraza, wściekłość. Paranoik oczekuje, że będzie traktowany w sposób szczególny, kiedy tak nie jest reaguje wściekłością.
   
 

Polityka, to świat, który przyciąga ludzi z osobowością paranoiczną. Potrzebują oni wrogów, a gdzie ich można znaleźć więcej niż w środowisku politycznym. Tu trzeba zachować czujną podejrzliwość, wiecznie obserwować i wykorzystywać okazje. Paranoja polityczna jest siłą niszczycielską, niosącą w sobie znamiona takich patologicznych składników, jak nieufność i urojenia. Na samym początku może przynieść zamierzony sukces. Nadużywana prowadzi do spustoszeń, a często sama się unicestwia. Przypadek Stalina gdzie ogromne poczucie zagrożenia u paranoika doprowadziło do narastającej przemocy. Pozbywanie się wrogów tych rzeczywistych i urojonych daje poczucie bezpieczeństwa. Nawet umiarkowanie nieufny polityk w zetknięciu się z niebezpieczeństwem może zamienić się w paranoika. Podejrzliwość nie jest zła, jeśli nie niesie z sobą destrukcyjnych reakcji.

   
 

W życiu politycznym paranoicy to nie tylko walczący wojownicy, ale także samotnicy żyjący w izolacji od świata, wiodący spokojne życie. Ci ostatni cechują się zarówno manią wielkości, jak i rozgoryczeniem. Mają wzniosłe ambicje a prowadzą nieudane życie. Z tej grupy osób wyłaniali się zamachowcy, którzy zabijali lub usiłowali zabić amerykańskich prezydentów. Dokonywali aktów przemocy na potężnych, których obwiniali za swoje niepowodzenia.

   
 

Biały Dom - to siedziba władzy. Dla bezsilnych symbol potęgi. Cała seria ataków na niego jest wynikiem frustracji ludzi, którzy choć na krótką chwilę zyskują sławę i znaczenie.

 

Atakują za swój brak powodzenia.

 
 

Niekiedy przywódcy polityczni bywają ofiarami paranoicznych urojeń i wyrządzają wiele cierpień i szkody (Neron, Stalin, Hitler, Pol Pot). Nierozpoznana u nich choroba psychiczna przyciągała zwolenników i prowadziła ich drogą politycznego ekstremizmu. Polityk - paranoik jest przekonany o otaczającej go nienawiści i spisku. Ta skłonność do podejrzliwości jest zasadna, bo w pewnej mierze powodzenie rodzi paranoje. Zwolennicy jak i przeciwnicy prawią mu komplementy, a za jego plecami spiskują przeciw niemu. Polityk nie powinien jednak przekroczyć granicy między normalnością a paranoją, bowiem jego zwielokrotnione obawy mogą pociągnąć innych. Paranoiczni politycy mieli duże wyobrażenie o własnej wielkości - Hitler uważał się za nadczłowieka, Stalin za najpotężniejszego przywódcę, Chomeini za zbawiciela islamu. Niewątpliwie wywarli oni wielki wpływ na losy swoich narodów, stali się postaciami historycznymi. Ludzie gotowi byli dla nich oddać swoje życie, społeczeństwo czekało na ich słowa. Dla tych polityków fantazja stała się rzeczywistością, ich sny o potędze i sławie spełniły się jak dobra bajka. Im się powiodło, dlatego zdobyli i władzę i zwolenników.

   
 

W życiu politycznym przekonanie o istnieniu przeciwnika, pełni centralną funkcję. Kiedy jednak rywal przemienia się we wroga zaczyna się paranoja. W USA demokraci czy republikanie to nie wrogowie lecz oponenci. Dla Hitlera czy Stalina przeciwnik był wrogiem, którego trzeba było zniszczyć. Zdrowy psychicznie polityk traktuje rywali jako konkurentów w wyścigu do władzy, paranoik jako wrogów. Stalin był typowym przykładem paranoicznego przywódcy, którego zachowanie było nieproporcjonalne do zagrożeń. Tworzył nowych wrogów w paranoicznej spirali przemocy. W powojennej Ameryce największą wrogość budziły rządy R. Nixona. W stylu uprawiania polityki uwidoczniły się cechy paranoiczne. Nixon lubił samotność a ta sprzyja podejrzliwości. Swoich zwolenników trzymał na dystans, nawet żona nie była jego powierniczką. Nienawistna nieufność prezydenta to coś więcej niż stan osamotnienia na szczytach władzy.

   
 

Ta zaciekła wrogość jaka wytworzyła się między częścią opinii publicznej a Nixonem przez wiele lat wzajemnego oddziaływania. Nixon zamiast łagodzić konflikty jeszcze bardziej je wzmagał. Wrogością reagował na wrogość, stwarzając jeszcze większe napięcia. Jest to typowe zachowanie paranoika, który nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo sam podsyca wrogość w swoim otoczeniu. Uważa, że jest odwrotnie.

   
 

W końcu polityk zaczyna uważać się za ofiarę, choć sam stworzył sobie wrogów. Jego przeciwnicy mają podobne usposobienie więc proces narastania wrogości będzie przebiegał bardzo gwałtownie i wytworzy wiele paranoicznych relacji. Polityczna paranoja Nixona, złożona jak on sam przyczyniła się do wyniesienia go do władzy a potem do upadku.

   
  W trakcie wywodów o osobowości paranoicznej Robins i Post zwrócili uwagę na proces powstawania koncepcji wroga.
 

Dziecko uczy się od rodziców, nauczycieli, znajomych kogo należy się obawiać, co jest bezpieczne, a co jest groźne. W ten sposób tworzy się podstawa związku z grupą "swoją" i strachu przed grupą obcą. W swojej grupie potwierdza się tożsamość etniczną i narodową. Powstaje przywiązanie do symboli tożsamości narodowej, religijnej czy rasowej. Dla podkreślenia własnej tożsamości potrzebni są jednak "obcy", aby można się różnić i podkreślać różnice. Ale to nie wszystko, w grupie potrzeba wrogów, aby można było określić kim my jesteśmy. My jesteśmy szczególnym dobrem, oni stanowią zło, są obcy, należy się ich bać, choć się ich zna. Członkowie różnych grup często ze sobą handlują, ale pierwszeństwo mają członkowie własnej grupy. Zupełnie inaczej traktowane są małżeństwa między obcymi czyli wrogami - obowiązuje zakaz zawierania małżeństw między tymi grupami, w celu utrzymania granicy psychologicznej. Służy temu również wykluczenie obcych z udziału w różnych wydarzeniach życiowych jak chrzest, małżeństwo, pogrzeb. Te uroczystości obfitują w grupowe symbole. Często powstaje w takiej sytuacji zadrażnienie między grupami na tle odprawiania równoległego - "wrogiego" rytuału przez inną grupę. Jeśli do tego występują duże różnice materialne pomiędzy grupami to wrogość nasila się.

   
 

Ciekawa przy tym jest teza postawiona przez autorów, że wrogów trzeba cenić i pieczołowicie o nich dbać gdyż ich utrata zagraża naszej tożsamości. Dojrzała, zintegrowana osoba wie, że "wrogowie" to najwyżej przeciwnicy, ale nie obiekty, które trzeba zniszczyć.

   
 

Niemniej jednak w warunkach stresu może dochodzić do przejawów nienawiści w stosunku do "wrogiej" grupy, objawiającej się aktami przemocy. Jeżeli występuje odpowiednio silne niezadowolenie, skuteczny przywódca może stworzyć zjednoczony ruch, wykorzystując uczucia w stanie wrzenia. Konieczne przy tym jest aby członkowie grupy byli wyznawcami integrującej ją idei. Aby nie mieli skłonności do wątpienia i aby zaprzeczali dowodom, które podważają ich przekonania. W ten sposób okazuje się, że prawdziwy wyznawca w układzie grupowym ma podobne cechy do pojedynczego paranoika. A więc szuka dowodów, które potwierdzają uznawane przez niego reguły i negują takie, które im zaprzeczają.

 
 

Cechą paranoika jest podejrzliwość a wyróżnikiem fanatycznego ruchu jest nieufność w stosunku do obcych. W grupie nie ma miejsca dla wątpiących, bo jest ona silna, ślepą wiarą i lojalnością. Jednoczy w jakimś celu. Np. terroryści twierdzą, że walczą o słuszną sprawę przeciw skorumpowanemu establishmentowi. Ich zdaniem, po jego zniszczeniu powstanie lepsze społeczeństwo. Zagrożone aktami terroru społeczeństwo broni się, co skutkuje dalszymi aktami terrorystycznymi ze strony grup legitymujących się usprawiedliwieniem, "to oni ponoszą odpowiedzialność za nasze problemy". W ten sposób grupa, która definiuje swego wroga jako tego, z którym nie ma żadnego związku - nie okazuje mu litości i współczucia i uważa, że powinien zostać wytępiony.

   
 

Jednym z przykładów takiego rozumienia stosunków między wrogimi grupami było działanie w Japonii sekty Aum Najwyższa Prawda pod kierunkiem Shoko Asahara. Asahara twierdził, że Stany Zjednoczone w wyniku rozpoczętej wojny zajmą Japonię. Dopatrzył się także, że amerykańskie samoloty dokonały ataków gazowych na jego zwolenników.

   
 

Ostrzegał przed siłą policji, która wzmacnia się i będzie kontrolować wszystkich Japończyków. Postanowił zatem przyspieszyć wybuch III Wojny Światowej i przejąć kontrolę nad krajem. Przygotowano akcję z użyciem gazu trującego w Tokio. Zginęło wtedy dwanaście osób, a pięć   i pół tysiąca poważnie ucierpiało na zdrowiu.

   
 

Po zdobyciu przez policje siedziby sekty ujawniono olbrzymie ilości broni, środków chemicznych, helikopter, miliony dolarów w gotówce i złocie. W siedzibie sekty znajdowało się zamaskowane laboratorium, które mogło wyprodukować gaz trujący potrzebny do zabicia miesięcznie 6-8 milionów ludzi. Sekta posiadała kilka fabryk amunicji. Okazało się, że wielu członków sekty pracowało na wyższych uczelniach lub było w zespole ekipy rządzącej. Sekta posiadała specjalny oddział, który likwidował członków grupy wątpiących w głoszoną przez Asaharę naukę. Oddział sprowadzał siłą tych, którzy uciekli, a niektórych mordował.

   
  Przedstawiony przykład działania sekty wskazuje na to, jak paranoja Asahary i jego zwolenników doprowadziła do obronnej agresji. Przekonani, że staną się celem ataku zaatakowali pierwsi. Kiedy paranoja nabiera cech politycznych i zakorzeni się w organizacji skupiającej aktywistów, niezmiennie prowadzi do przemocy. Dotyczy to nie tylko ekstremistycznych nowych kultów, ale także wielkich religii - chrześcijaństwa, judaizmu, islamu, buddyzmu. A. Chomeini stał się autorytarnym przywódcą religijnym, jego fanatyczni zwolennicy czuli się uwolnieni od wszelkich wątpliwości. Usprawiedliwia to agresję a nawet zabijanie.
   
 

Obwinianie innych za nasze porażki tkwi głęboko w ludzkiej naturze. Paranoja polityczna zakorzeniona jest w każdym społeczeństwie, szczególnie w okresach burzliwych przemian. Łatwiej jest krzyczeć na wroga niż przyznać się do własnej bezradności. Książka ta nie daje odpowiedzi na pytanie, jak wystrzegać się paranoi, bo tak naprawdę nie da się jej wyeliminować. Za mocno tkwi w ludzkiej istocie. Możemy jednak reagować na jej wczesne przejawy zapobiegając w ten sposób złu.

 
  Coraz częściej przyglądając się polskiej scenie politycznej mam wrażenie, że niektórych polityków już ogarnęła paranoja albo za chwile ich dopadnie.
   
  Postanowiłem umieścić to opracowanie na swojej stronie dlatego, że często moimi klientami bywają różnie zachowujący się ludzie. Szukają w swoim życiu pułapek i zasadzek, jeden twierdzi, że ktoś za nim jeździ od miesiąca, inny że ma w całym biurze podsłuchy, pewna kobieta twierdziła, że jej mąż od 5 lat robi przygotowania, żeby ją zamordować i przejąć jej majątek. Takich przykładów było więcej. Za każdym razem zostały podjęte różne czynności typu: kontrobserwacja, przeszukanie pomieszczeń, badanie na poligrafie (wykrywaczu kłamstw), ekspertyzy kryminalistyczne itp., zmierzające do wyeliminowania zagrożenia. W omawianych przypadkach nie było żadnego zagrożenia. Klienci Ci wręcz byli nie zadowoleni z wyników pracy. "...Jak to nikt mnie nie podsłuchuje, nie jeździ za mną, nie chcą mnie zabić...". Pełne niezadowolenie, rozczarowanie a wręcz niedowartościowanie własnej osoby! Czy byli to więc paranoicy? Jak na to pytanie ma odpowiedzieć detektyw? Jest pan chory, ma pan paranoję, niech się pan leczy! Ci ludzie, to przeważnie grupa osób zamożnych, nie wierząc opiniom jednej agencji detektywistycznej szli do drugiej itd. Po przeczytaniu tej książki i po rozmowach ze znajomymi lekarzami o specjalnościach zajmujących się tymi chorobami napisałem to streszczenie mając nadzieję, że być może komuś to otworzy w porę oczy.
   
 

Opracowano na podstawie:

  Książki "Paranoja polityczna" Roberta Robinsa i Jerrolda  Posta, Warszawa 1999r., wyd. KiW,
  Materiałów własnych
 
o detektywie oferta uslug wywiady prasowe akty prawne ciekawostki linki z zycia wziete porady zyciowe kontakt