NUMER 29/2007 Prenumerata!
papierowa | SMS | kartą kredytową

Prowokację (inna nazwa: śledztwo) w sprawie korupcji w Ministerstwie Rolnictwa agenci CBA prowadzili – cytat z Mariusza Kamińskiego – „wiele miesięcy”. We wspierającej rząd redakcji „Gazety Polskiej” również „w wyniku wielomiesięcznego śledztwa dziennikarskiego” – cytat z nr. 28 – autorzy artykułu „Stoczniowy sekret Rydzyka – nowe sensacyjne fakty” redaktorzy Harczuk i Łuczuk dotarli do „nowych materiałów”. W „NIE” te „nowe materiały” ukazały się 5 lat temu.

„Sprawa pieniędzy ze zbiórki na ratowanie Stoczni Gdańskiej wciąż pozostaje jednym z największych sekretów dyrektora Radia Maryja, ojca Tadeusza Rydzyka” – piszą odkrywczo śledczy z „GP”. – „Pieniądze zniknęły. Dotarliśmy do listów, których autorem jest przewodniczący Społecznego Komitetu Ratowania Stoczni Gdańskiej, kapitan Żeglugi Wielkiej Bolesław Hutyra”.

Dziennikarz „NIE” Waldemar Kuchanny dotarł do tych listów pod koniec roku 2002. Opublikował wówczas artykuł „Trup w Arce Rydzyka” („NIE” nr 50/2002), w którym drobiazgowo opisał dzieje wspólnej akcji Rydzyka i Hutyry – zbierania środków na ratowanie stoczni. „Od sierpnia 1998 r.” – pisał Kuchanny – „Tadeusz Rydzyk przestał mieć czas na spotkania z Hutyrą (...). Poniechał także odpowiadania na jego listy. I rzecz ciekawa. Im bardziej Hutyra domagał się wiadomości na temat kwot wpłaconych na ratowanie stoczni, tym bardziej stosunki z ojcem dyrektorem stygły. We wrześniu 1998 r. Hutyra pojechał do Torunia na wcześniej umówioną rozmowę z Rydzykiem. Czekał 20 godzin. Na próżno. To go lekko zaczęło trzeźwić. Próbował jeszcze umówić się przez ekscelencję bp. Frankowskiego, ojca prof. Krąpca i przewielebnego ojca prowincjała CSsR Edwarda Nocunia. Ale i ci olali jego prośby”.

5 lat później piszą śledczy Harczuk ze śledczym Łuczukiem: „Domaga się w nich [listach] od ojca Rydzyka i osób związanych z Radiem Maryja, m.in. bp. Edwarda Frankowskiego i ojca prof. Alberta Krąpca, wyjaśnienia niejasnej sytuacji funduszy zebranych na ratowanie stoczni. W odpowiedzi spotkał go brutalny atak, przeprowadzony przez otocznie ojca dyrektora”. Detek-tywi z „GP” piszą, że „po raz pierwszy” publikują listy Hutyry do Rydzyka. Dziennikarz z „NIE” omówił i przytaczał te listy – powtarzamy trzeci raz – 5 lat temu!

Detektywi z „GP” zapowiadają: „W kolejnych numerach przedstawimy nowe fakty w sprawie radia Maryja i przemysłu stoczniowego”.

Tygodnik „NIE” przedstawił już te nowe fakty w publikacjach:

* „Wykolebać Kolebkę” nr 33/1998

* „Rydzyk na widelcu” nr 48/2002

* „Kryształ rżnięty” nr 39/2003

* „Rydzyk z cudzego talerza” nr 16/2006.

Odnosimy wrażenie, że gdy my tropiliśmy przewały Rydzyka, „Gazeta Polska” raczej o nich nie wspominała. Nasze zarzuty powtarza dopiero dziś, gdy z Rydzkiem walczy. Odnosimy też wrażenie, że „wielomiesięczne śledztwa dziennikarskie” prowadzone przez śledczych z „GP” są skuteczne tylko wówczas, gdy jakieś dokumenty (choćby te potwierdzające współpracę abepe Wielgusa z SB) spadną z półki w IPN.

Autor : P.Ć.

powrót na poprzedniš stronę wyœlij do znajomego wersja do druku


tydzień z głowy | HołdPress | haj - lajf | wieści z kruchty | oto słowo czarne | wieści gminne i inne |
listonosz doniósł | Trybuna ludzi | Piewcy czasów zarazy | po święconej ziemi | telewizornia | Jęki na dŸwięki | spis artykułów


Najlepiej oglądać pod Microsoft Internet Explorer 6 / Netscape 8 / Opera 9
Wszelkie prawa zastrzeżone.