RYDZYKIZM Młodzież jest jak plastelina - o. Tadeusz Rydzyk Rada miejska Torunia odrzuciła pomysł przyznania niemal darmowo dużego obszaru gruntu na terenie miasta związanej z Radiem Maryja Fundacji "Nasza przyszłość". Dlaczego Toruń i jego Rada Miejska desperacko broni się przed "uniwersytetem" o. Tadeusza Rydzyka? Wielu adwersarzy Fundacji, których wypowiedzi słuchałem, nie całkiem wie jakim dążeniom się przeciwstawia. Najczęściej poruszane są kwestie finansowe, z pewnością istotne dla zadłużonego miasta, ale na pewno nie najważniejsze w szerszym kontekście. Planowane Centrum "Polonia In Tertio Millenio" ma zawierać aulę, centrum komputerowe i medialne, bibliotekę, parkingi, stołówkę, sklepy, przychodnię, domy studenckie, basen i otwarte kąpielisko, osiedle dla pracowników, kościół, klasztor, dom opieki, hospicjum, miejską halę widowiskowo-sportowa, stadion, Muzeum Osiągnięć Narodu Polskiego, pomniki i "Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej". "...siłownię gigant, port, lotnisko,/muzea, uniwersytet - wszystko!" - chciałoby się dokończyć słowami Szpotańskiego... Większość wymienionych elementów jest znana tylko z mglistych zapowiedzi oraz równie mglistych oszacowań kosztów: o. Rydzyk podawał, że wyniosą one 500 milionów złotych, później skorygował swoją wypowiedź, mówiąc, że potrzebne jest wiele razy więcej. Na początek jednak Fundacja oczekuje darowizny ze strony miasta w postaci gruntów o wartości 10-20 mln. zł (chodzi o ok. 50 ha; niewielką nieuzbrojoną działkę, położoną w sąsiedztwie Rada Miejska oferowała wiosną w przetargu w cenie ponad 100 zł za metr kwadratowy). Czy to przedsięwzięcie, reklamowane jako wielka szansa, inwestycja tworząca wiele miejsc pracy i zaszczyt dla Torunia ma szanse powodzenia? Trudno wykluczyć, że talenty o. Rydzyka pozwolą mu zebrać pieniądze za granicą i w kraju, ale na razie Fundacja i Radio nie dysponują nawet częscią potrzebnej kwoty. Wprawdzie Radio Maryja dostało w tym roku od Sejmu prezent - darmową licencję - i zaoszczędziło na tym prawie dwa mln. zł, ale to znacznie mniej niż setki mln. Perspektywy zysków miasta ze współpracy z Fundacją są wątpliwe. Czy Centrum może przynosić chlubę Toruniowi? Na pierwszy plan kampanii propagandowej o. Rydzyk wysuwa planowaną szkołę wyższą. Jak będą wyglądać treści przekazywane w niej studentom? Wszystko wskazuje na to, że, przynajmniej na początku działalności, szkoła będzie w znacznym stopniu bazować na istniejących już placówkach szkoleniowych zorganizowanych przez współpracowników o. Rydzyka. Są to Instytut Edukacji Narodowej i Studium Dziennikarskie (pomijam tu liceum i gimnazjum w Szczecinku, które pełnią inną rolę). Treści w nich przekazywane są podobne do tych, jakie może usłyszeć pilny słuchacz Radia Maryja i przeczytać czytelnik Naszego Dziennika, tyle że nie ma tak dużej potrzeby liczenia się ze słowami i maskowania się przed Krajową Radą Radiofonii i Telewizji. Jeden z uczestników tych szkoleń, który nie chciał o nich dużo mówić, określił je tylko krótko: antysemityzm. Ale antysemityzm, o którym później, nie jest największym problemem związanym z o. Rydzykiem. Ideologowie IEN widzą świat jako wielkie kłębowisko żmij, z których każda chce ukąsić Kościół Katolicki, którego obrońcami sami siebie mianowali. Bardzo wiele o ich umysłach, cały czas przebywających mentalnie w oblężonej twierdzy, można się dowiedzieć z niedawno opublikowanej powieści Stanisława Krajskiego "Narodziny Metanoi". To tylko powieść, ale twierdzę, że bliska prawdzie wewnętrznej kultywanej przez członków wspólnoty. Wzruszyło mnie wyznanie autora we wstępie, że jeździ pociągami na szkolenia i po drodze wymyśla powieść. Dokąd zabłądził autor w półśnie, ukołysany stukotem kół pociągu? Do Wielkiego Brata, zupełnego upadku cywilizacji w Europie, a w szególności w Polsce. Zapewne w tej krainie przyszłości - akcja dzieje się w r. 2100 - zrealizowały się wielokrotnie wypowiadane przez o. Rydzyka przepowiednie o planowanej przez Unię Europejską redukcji ludności Polski do 15 mln. osób. Upadł przemysł i moralność. Włóczęgów się zabija i przetwarza przemysłowo ich ciała. Tylko papież i bohater książki walczą o niepodległą Polskę, budując własne mini-państwo za pieniądze nawróconego amerykańskiego milionera. Tak, myślę, że St. Krajski i jego koledzy z trustu szkoleniowo-medialnego o. Rydzyka nie tylko w sennych marzeniach w pociągu wyobrażają sobie, że walczą ze smokiem. Inna, o kilka lat wcześniejsza, w założeniu poważna, książka Krajskiego "Akcja Katolicka, ostatnia szansa dla Polski" zawiera bardzo podobne elementy. Innym doskonałym przykładem, jednym z wielu, bez-myśli politycznej neo-endeków jest audycja nadana przez Radio Maryja w październiku ub. r. W jej trakcie prof. Henryk Kiereś (nie mylić z prof. Leonem Kieresem z IPN), kierownik Katedry Filozofii Sztuki na Wydziale Filozoficznym KUL, wykładowca IEN, opowiadał o nowym ustroju. Zaczął od wykładu o utopiach, opisał różne znane pomysły utopijne i antyutopijne, po czym wrzucił do worka z utopiami wszystko co się rusza: liberalizm, komunizm, nazizm, faszyzm i anarchizm, które wszystkie w swoich założeniach, oczywiście wg prelegenta, mają wyprodukowanie nowego człowieka. Ten fragment jest już obowiązującą wykładnią w Radiu Maryja: żydowsko-masoński liberalizm czyli libertynizm (uprawiany przez socliberalistów - sic!) jest rodzajem socjalizmu i jest zbrodniczy. Państwo się dziwią? Doświadczony słuchacz Radia Maryja, taki jak ja, niestety nawet nie mrugnie słysząc tego rodzaju stek nonsensów. Gość audycji mówił dalej: niszczą nas partie, nie należy mówić o demokracji, bo nie jest zgodna z naszą tradycją, trzeba dążyć do państwa stanowego, z nią zgodnego. Przytakiwał mu uniżenie prowadzący audycję bliski współpracownik o. Rydzyka - o. Robert Jasiak. Jak zwykle nie zawiedli słuchacze. Ale jeden z nich zapytał niewinnie i szczerze jak ma wyglądać ten nowy ustrój, a zwłaszcza władze i ich wyłanianie. Jedyną odpowiedzią prelegenta było stwierdzenie, że myślą nad tym intensywnie partie prawicowe. Oczywiście ten nowy ustrój to nie utopia, to pomysł, a jakże, zupełnie realny... Radio Maryja mieni się być najlepszym wzorem dla przyszłych dziennikarzy, którzy są szkoleni na obecnych kursach i mają być studentami nowej szkoły. Przypominam sobie audycję o etyce dziennikarskiej, w której były wymieniane różne szczytne zasady i ganione odstępstwa od nich. Autorzy audycji nie zauważyli, że wiele z głoszonych norm jest łamanych przez ich własną rozgłośnię. Podstawowy zarzut jaki można mieć do Radia to brak choćby nawet prób prezentowania różnych stron konfliktów. Przeciwnie: ojcowie prowadzący audycje deklarują otwarcie, że będą przekazywać opinie tylko "swoich". Najdłuższa w Polsce (a może i na świecie) linia opóźniająca wyjście programu ze studia na antenę daje prowadzącym program aż 8 sekund czasu na wyłączenie słuchaczy, którzy dzwonią aby przekazać opinie niewygodne dla Radia. Inne odstępstwa od dziennikarskich zasad etycznych: - informacje i opinie na ich temat nie są jasno oddzielone, - słuchacze są na przemian straszeni wszystkimi, których właściciel rozgłośni uznaje za przeciwników politycznych, sojusznicy są prezentowani jako zbawcy ojczyzny, - przeciwnicy są określani ostrymi epitetami albo oskarżani o korupcję i wiele innych przewinień bez podawania żadnych szczegółów, - reklamy nie są oddzielone wyrażnie od reszty programu. Te wady dotyczą wszystkich audycji propagandowych, które, w mniejszych i większych odcinkach, zajmują ok. 1/4 czasu antenowego. Stawiam więc tezę, że nowa "uczelnia" będzie kontynuować ten styl: - będzie propagować mętną ideologię (Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu a rebours), - opowiadać o historii w sposób skrajnie zafałszowany, - straszyć oblężeniem i zagładą, - propagować nienawiść do wszystkich wrogów-szatanów: liberałów, masonów, Żydów, - szukać przyjaciół gdzie się da, od starych endeków wyciągniętych z formaliny do Bractwa Św. Piotra (byłych lefebvrystów), którego przedstawiciele też pojawili się kiedyś na antenie Radia Maryja - per fas et nefas, ale do przodu. Dziwi mnie uległość Ministerstwa Edukacji Narodowej w stosunku do planów poszerzania szkoleń ideologicznych. Najpierw, kiedy ministrem był prof. Mirosław Handke, który zresztą wiele razy występował w audycjach Radia Maryja (sic!), MEN nadał szkoleniom IEN status kursów dokształcających zawodowo dla nauczycieli. Wynika z tego, że minister, który zasłynął również błędnym wyliczeniem podwyżek dla nauczycieli, nie widzi nic złego w faszerowaniu ich ideologią. W tym roku MEN (pod rządami prof. Edmunda Wittbrodta) zatwierdził nową "uczelnię" o. Rydzyka jako szkołę wyższą, po, co dziwi jeszcze bardziej, pozytywnej opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego. Moim zdaniem mogło dojść do tego częściowo poprzez hurtowe zatwierdzanie różnych szkół bez sprawdzania czym się naprawdę zajmują, częściowo jednak było to wyrazem prawdziwej przychylności AWS-owskiego MEN dla Radia Maryja i jego agend, zwłaszcza ze strony ministra Handkego. W fenomenie Radia Maryja można dostrzec wiele analogii do "Rycerza Niepokalanej" i działalności o. Maksymiliana Kolbe, nota bene bardzo chwalonego przez Bractwo Kapłańskie św. Piusa X (lefebvrystów). Większe współcześnie możliwości techniczne pozwoliły o. Rydzykowi część działalności rozkręcić na większą skalę niż mogł to zrobić jej pionier, chociaż i on był niezwykle zdolnym organizatorem. Jego drukarnię i radiostację, pełne ruchu i pracy, opisuje w artykule z lat 30-tych o. Józef Maria Bocheński. Ten skądinąd światły człowiek też czasem prezentował dziwny sposób myślenia. W 1950 roku Jerzy Giedroyc pisał w liście do Jerzego Stempowskiego, że emigracyjne środowiska kościelne oskarżają go o masońskość, a o. Bocheński, który po długich namowach napisał dla "Kultury" artykuł o jednej z encyklik papieskich, rozpoczął go słowami: "Pisząc na łamach >Kultury<, której czytelnicy znają w znakomitej większości Kościół katolicki tylko od zewnątrz, i to z drugiej zazwyczaj ręki, napotykam na wielką trudność w komentowaniu encykliki Piusa XII z 12 sierpnia br." Przeczytawszy o tym drobnym curiosum, z którego podśmiewał się Giedroyc, zrozumiałem dlaczego pisząc o ojcu Kolbe o. Bocheński nie wspomniał ani słowem o _treściach_, jakie były w tak sprawny sposób przenoszone. Myślę, że dał się ponieść na chwilę spotykanemu i dziś często odczuciu, że może nie wszystko co robi o. Kolbe jest dobre, ale to jednak jeden z naszych... Ale może wstydził się publicznie chwalić całą jego ówczesną działalność. O. Rydzyk codziennie wbija słuchaczom do głowy, że jego radio jest dyskryminowane: Toruń nie chce podarować mu gruntów, a Radio Maryja nie ma ogólnopolskiego zasięgu, jak inne rozgłośnie prywatne. O sprawie gruntów i szkoły napisałem powyżej. Jak było z koncesją? Na początku lat 90-tych KRRiTV ogłosiła konkurs na dwie koncesje na nadawanie przez rozgłośnie prywatne na terenie całej Polski. Konkurs został wygrany przez Radio Zet i RMF FM. Radio Maryja nie ubiegało się o koncesję ogólnokrajową, jedynie wnosiło o przyznanie 117 częstotliwości o zasięgu lokalnym. KRRiTV pod kierownictwem Ryszarda Bendera, obecnie gwiazdy rozgłośni, bezprawnie, jak stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli, zmieniło wniosek koncesyjny na jedną koncesję ogólnopolską i obiecało (też nie mając takich uprawnień ani stwierdzonych możliwości technicznych) 80% pokrycia powierzchni kraju. Obecnie o. Rydzyk domaga się traktowania równego ze zwycięzcami konkursu. Ja bym chętnie widział rozpisanie nowego konkursu na tę trzecią ogólnopolską sieć nadajników - należy się ona jakiejś lepszej rozgłośni. Równocześnie z fałszywymi oskarżeniami o dyskryminację Radio Maryja przez ponad półtora roku nie wyłączyło nadajnika na dolnym zakresie UKF w Warszawie. Wszystkie inne rozgłośnie, zgodnie z nowym prawem, wyłączyły swoje stare nadajniki w ciągu bodaj tygodnia i przeniosły się całkowicie na górny zakres UKF. Miałem wrócić do kwestii antysemityzmu. O. Rydzyk oczywiście protestuje przeciwko posądzeniom (ale Żydzi w rządzie powinni się ujawnić), ba! ma nawet znajomego Żyda, który występował wiele razy w rozgłośni i przytakiwał o. Rydzykowi. Tym znajomym jest Adam Sandauer, kolejny sojusznik Radia Maryja, z przedziwną ideologią, kandydujący, ale osobno, nie z Ligą Polskich Rodzin, w ostatnich wyborach. Antoni Słonimski pisał w swoich "Kronikach tygodniowych" w latach 20-tych o powiedzeniu Adolfa Nowaczyńskiego: "Wszystkich Żydów trzeba wysłać na Madagaskar, ale każdy Polak ma prawo mieć jednego przyjaciela Żyda". O. Rydzyk, jak wielu innych propagatorów antysemityzmu, nie nienawidzi Żydów jako takich. On tylko widzi Żyda w każdym ze swoich ideologicznych przeciwników - a ma ich legion, bo bardzo się o to stara. Rafał Maszkowski $Id: rydzykizm,v 1.21 2001/10/06 13:17:54 rzm Exp $ 2010-02-02 literówki, sprecyzowanie lefebvrystów