WSTĘP / ROZDZIAŁ I. GENEZA RADIA MARYJA. 1. POWSTANIE (1.1.) OJCOWSKA POSŁUGA / CZYM JEST RADIO MARYJA? - czyli religia w ustach kleru
1. POWSTANIE
"Tu Radio Maryja - katolicki głos w naszych domach. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica" - tymi słowami rozgłośnia w Toruniu wita swoich słuchaczy już od 11 lat. Pierwszy raz głos ten rozległ się 7 grudnia 1991 roku...[2]
Cała ta historia zaczyna się jednak nieco wcześniej, a mianowicie 10 lutego 1990 roku. Wtedy to do Sanktuarium Pana Jezusa Miłosiernego w Krakowie - Łagiewnikach ojciec Tadeusz Rydzyk przyjeżdża z pracującym w Niemczech włoskim dyplomatą Ivano Petrobellim. Podczas spotkania zapada decyzja o tworzeniu Radia Maryja, którego zadaniem ma być nowa ewangelizacja. Pomysł zyskuje aprobatę prowincjała oo. redemptorystów w Polsce ojca Leszka Gajdy, co jest równoznaczne z oficjalnym podjęciem starań o Radio. W czerwcu 1991 roku Radio Maryja otrzymuje pierwsze pozwolenie na stacje nadawcze w Toruniu i Bydgoszczy, zaś w grudniu na odręcznie wypisanych afiszach ojcowie redemptoryści zapraszają na pierwszą audycję.[3]
Radio Maryja to ogólnopolska, katolicka rozgłośnia społeczna, nadająca swój program na falach ultrakrótkich, krótkich oraz przez Internet. Jej zadaniem jest szeroko pojęta ewangelizacja, oparta na trzech głównych nurtach. Pierwszym, a zarazem najważniejszym jest modlitwa, w którą możemy włączyć się poprzez odmawianie na falach eteru codziennie trzech części różańca, liturgii godzin, koronki do bożego miłosierdzia czy nowenny do Matki Bożej nieustającej pomocy. Centralnym punktem każdego dnia jest Eucharystia.
Drugim nurtem jest codzienna katecheza, oparta na nauce katechizmu Kościoła Katolickiego. Dzięki codziennej lekturze dokumentów papieskich na antenie poruszane są najważniejsze zagadnienia nie tylko z dziedziny typologii moralnej czy duchowości chrześcijańskiej, lecz także z dziedziny nauki społecznej Kościoła.
Trzeci zaś nurt opiera się na kontakcie ze słuchaczami, którym antena radiowa daje możliwość otwartej wymiany poglądów i opinii oraz wypracowania wspólnej odpowiedzi na najbardziej palące problemy współczesności.
1.1. OJCOWSKA POSŁUGA
Od początku w Radiu Maryja pracuje dwóch ojców ze Zgromadzenia Najświętszego Odkupienia: o. Tadeusz Rydzyk - założyciel i dyrektor Radia Maryja oraz o. Jan Mikrut. W późniejszym czasie do grona posługujących w rozgłośni dołączyli: o. Piotr Andrukiewicz, o. Grzegorz Moj, o. Jacek Cydzik, o. Jan Król, o. Dariusz Pabis oraz o. Janusz Dyrek. W Radiu Maryja służbę pełnią również siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr św. Wincentego Paulo i Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek. W rozgłośni pracuje również przeszło 200 osób świeckich, które wykonują swą posługę w myśl słów Chrystusa, zawartych w Ewangelii według św. Mateusza: "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie...".
Oto charakterystyczne wypowiedzi twórców i pracowników RM:
Ojciec Jacek Cydzik, CSsR:
"W Radiu Maryja jestem odpowiedzialny za redakcję informacyjną. Zajmuje się ona między innymi przygotowywaniem serwisów informacyjnych, strony internetowej, współpracą z różnymi czasopismami czy też gromadzeniem wycinków prasowych na temat Radia Maryja. W naszym dziale pracuje bardzo wielu wolontariuszy. Ich pełne poświęcenia zaangażowanie ogromnie mnie cieszy. Często wykonują oni bardzo żmudną pracę, np. przepisują wypowiedzi z taśm magnetofonowych i to następnie służy do opracowywania książek bądź innych mniejszych pozycji. W naszym dziale pracuje pani Anna Kabulska z Instytutu Kardynała Wyszyńskiego. W czasie wakacji wielu studentów z Studium Dziennikarskiego odbywa u nas praktyki. Uczą się oni umiejętności szukania, wybierania, formułowania i przekazywania dalej zdobytej informacji. To nie jest tak, że w naszym dziale jest jakiś jeden fachowiec od wszystkiego. Działalność redakcji informacyjnej jest przede wszystkim praca pewnego zespołu ludzi, którzy posługują Prawdzie. Tak zresztą odbieram całe Radio Maryja - współpraca wielu ludzi w Biurach Radia Maryja, Kołach Przyjaciół, każdy może coś uczynić, choćby niewiele (modlitwa, powiedzenie dobrego słowa o Radiu Maryja w gronie swoich bliskich, jedna osoba zachęcona do sięgnięcia po dobrą gazetę czy książkę...), ale razem rośnie to na wielkie dzieło ewangelizacji.""4
Ojciec Janusz Dyrek, CSsR:
"W Radiu Maryja została mi powierzona troska o studio nadawcze. Inaczej mówiąc, odpowiadam za edycję programu, czyli między innymi ustalam harmonogram pracy z ojcami, spikerami, realizatorami dźwięku. W Radiu Maryja pracuję dopiero od lipca i ciągle się uczę. Jest to prawdziwa szkoła życia. Tu każdy dzień przynosi coś nowego, czegoś uczy. Całe nasze życie to wędrówka ku wieczności i bardzo ważne jest to, jak wygląda zwykły dzień. I właśnie Radio Maryja od rana do wieczora, a także w nocy, stara się być takim towarzyszem w drodze. Dlatego w programie są Msza Święta, katechezy, wiadomości, oferty pomocy, pozdrowienia itd., po prostu wszystko co składa się na życie. Nasze Radio dopełnieniem tego, co dzieje się w parafii. Często jest tak, że w "Rozmowach niedokończonych", czy nocnych audycjach, ktoś otwiera swoje serce, dzieli się swoimi problemami. Nie raz słyszę o ludzkich dramatach, a także poznaję codzienne historie przeżywane z wiarą i miłością. To bardzo wiele mi daje. Odmawianie na antenie Radia Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego czy inne modlitwy nie są odtwarzane z taśmy, one są prowadzone na żywo, dzięki temu istnieje modlitwa ze słuchaczami. Pracując w Radiu Maryja, uczestniczę w wielkiej historii, która dzieje się na naszych oczach, a to co wykonuję ma na pewno swoje odbicie w wieczności."5
Ojciec Piotr Andrukiewicz, CSsR:
"W Radiu Maryja pracuję już ponad 8 lat. Muszę uczciwie przyznać, że jest to najtrudniejszy okres w moim życiu. Praca w Radiu jest ogromnie wymagająca i bardzo często spotykam się z doświadczaniem własnej ograniczoności, słabości i braków. Bez fałszywej pokory uważam, że jestem chyba najmniej odpowiednim człowiekiem do tej posługi. Pociechą jest jedynie świadomość, że Pan Bóg potrafi posługiwać się nawet najbardziej nieudolnymi narzędziami i im mniej jest nas, tym więcej Jego chwały. Posługa w Radiu Maryja bezsprzecznie stała się dla mnie niezwykłą szkołą kształtowania charakteru i postaw ewangelicznych. Przy tej okazji chciałbym też wyznać, że doświadczenie wspólnej pracy z tak wspaniałym zespołem kapłanów, sióstr i ludzi świeckich, jest doświadczeniem nie do przecenienia. Posługa w Radiu Maryja to swoista forma powołania w powołaniu. Staram się więc stale odnawiać świadomość tego, Kto mnie tu wezwał i dla Kogo tu jestem. Zawsze powtarzam sobie słowa: Słudzy nieużyteczni jesteśmy. Wykonaliśmy to, co należało wykonać."6
Ojciec Dariusz Pabis, CSsR:
"W Radiu Maryja została powierzona mi opieka nad Podwórkowymi Kołami Różańcowymi. Z dziećmi, będącymi w tej rozmodlonej wspólnocie, staram się mieć stały kontakt. Przejawia się to chociażby w organizowaniu Regionalnych Spotkań Podwórkowych Kół Różańcowych. Poza tym odpowiadam również za audycje dla dzieci, które emitowane są każdego dnia rano o godz. 10.15 i wieczorem o godz. 19.30. Audycje te najczęściej nadsyłane są z różnych stron Polski, np. z Gdyni, z Warszawy. Niektóre powstają w Toruniu, np. Katechezy dla dzieci, "Wiadomości dziwne i ciekawe". Współpracuję również z o. Jackiem Cydzikiem i panią Anną Kabulską z redakcji informacyjnej. Dbamy o to, aby wiadomości przez nas podawane były rzetelne i dotyczyły rzeczywistych problemów naszej Ojczyzny, i w miarę możliwości świata. Obce są nam - typowe dla stacji komercyjnych - sensacje, które, tak naprawdę nie mają znaczenia i zaciemniają obraz tego, co się wokół nas dzieje. Mam świadomość, iż, posługując w Radiu, biorę udział w wyjątkowym Bożym dziele, i jest to dla mnie szczęście, że zostałem do tego powołany."7
Siostra Augustyna, CSFN:
"Od sierpnia 1997 roku jest mi dane na drodze powołania zakonnego uczestniczyć w dziele Radia Maryja. Ogromną radością i umocnieniem są dla mnie ludzie współtworzący tę rozgłośnię, zarówno w Toruniu, jak i całej Polsce i poza jej granicami. Spełniając moją posługę, pracuję w sekretariacie, widzę jak bardzo wiele osób zostaje powołanych do współtworzenia tego dzieła. Angażując całe swoje życie na służbę Panu Bogu i Matce Najświętszej, odkrywają na nowo sens i wartość cierpienia, samotności, a także codziennego zmagania się ze słabością i grzechem. Ta postawa ludzi jest dla mnie kolejnym wezwaniem do coraz większego oddania się do dyspozycji Matce Bożej. Pragnę, by Ona, Pani Nazaretu pomogła mi jeszcze bardziej kochać Boga i ludzi."8
Siostra Judyta, CSFN:
"W Radiu Maryja jestem od 1998 roku i pracuje w dziale stacji nadawczych. Do moich obowiązków należy przyjmowanie i wysyłanie korespondencji, która wpływa do naszego działu oraz wpisywanie danych do komputera. Pomagam także o. Grzegorzowi w przygotowaniu dokumentacji do wniosku o odnowienie koncesji dla Radia Maryja. Pracę w Radiu traktuję jako pomoc od Boga na mojej drodze do nieba. Kiedy widzę, jak wielu ludzi wzrasta dzięki tej rozgłośni, to cieszę się i jestem wdzięczna, że mogę uczestniczyć w tym dziele."9
Siostra Julianna, CSFN:
"Prawie od początku mojego pobytu w Radiu Maryja, czyli od dwóch lat, pracuję w centrali telefonicznej, Odbieram telefony tzw. Biurowe, a także urzędowe i łączę je z poszczególnymi działami. Te pierwsze pochodzą najczęściej od słuchaczy Radia Maryja i dotyczą spraw omawianych na antenie. Często zdarza mi się, że moi rozmówcy pragną tylko podzielić się ze mną swoimi problemami, nie oczekując rady. Uczę się rozpoznawać takie sytuacje i staram się słuchać z uwagą, aby w ten sposób nieść ludziom pociechę. Modlę się za wszystkich, którzy powierzają mi swoje troski. Zbiega się to z moim zakonnym obowiązkiem modlitwy za innych, a zwłaszcza z rodziny. Praca w Radiu Maryja jest kolejnym etapem na drodze mojego życia zakonnego. Nie mam wątpliwości, że uczestniczę w szczególnym Bożym dziele. Posługę w Radiu uważam za łaskę, na którą staram się z wdzięcznością odpowiadać."10
Siostra Beata, CSFN:
"Posługę w Radiu Maryja rozpoczęłam we wrześniu 1995 roku. Byłam w pierwszej grupie Sióstr Nazaretanek, które przyjechały do Torunia z Krakowa na zaproszenie Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka. Każdy rok, każdy dzień pracy w tej rozgłośni to dla mnie ciągle nowe odkrywanie Chrystusa i Jego działania w dziejach świata, Kościoła naszej Ojczyzny, a przede wszystkim w dziejach własnej duszy. Bóg w sobie tylko znany sposób używa nas do budowania swojego Królestwa tu, na ziemi. Wierzę, że chcę, aby atmosfera jego rodzinnego domu z Nazaretu stała się udziałem tych, którzy służą rozgłośni w Toruniu i całej Rodziny Radia Maryja."11
Małgorzata, spikerka:
"Do pracy w Radiu przyszłam mniej więcej siedem lat temu. Na początku bardzo wiele czasu tu spędzałam. W tym roku kończę studia i obecnie piszę pracę magisterską, z tej racji znacznie mniej mogę pomagać, posługując Radiu. Zdecydowałam się jednak podjąć dwa dyżury: raz w tygodniu pracuję jako spikerka przy mikrofonie i jeden dzień czytam wiadomości. Bardzo się cieszę, że pracuję w Radiu Maryja. Jest to dla mnie wielka przygoda. Mogę się tu spotykać z różnymi ludźmi i w tych kontaktach odkrywam obecność samego Boga."12
Bartłomiej, studio:
"W radiu Maryja pracuję przy konsolecie. Na dyżurze jestem zawsze w niedzielę od godz. 6.30 do 12.00. To zajęcie uczy mnie przede wszystkim odpowiedzialności i obowiązkowości. Bardzo lubię przychodzić do Radia. Mam tu również możliwość pogłębienia swojej wiedzy na temat sprzętu technicznego."13
Agnieszka, redakcja muzyczna:
"W Radiu Maryja pracuję w redakcji muzycznej i przygotowuję audycję "Muzyka mistrzów". Jest ona emitowana codziennie od poniedziałku do czwartku o godz. 14.45. Nie jest łatwo w ciągu 15 minut w sposób wyczerpujący przedstawić słuchaczom postać danego kompozytora i jego muzykę. Staram się jednak robić to interesująco i dlatego często przedstawiam ciekawostki z życia danego muzyka. Czuję się zaszczycona, że poproszono mnie o prowadzenie audycji w Radiu Maryja."14
Anna, kuchnia:
"Moja znajoma wciągnęła mnie do Radia na początku grudnia, kilka dni po uruchomieniu stacji. Służę tu już 10 lat dla Pana Jezusa, Matki Najświętszej i naszej Ojczyzny. Najpierw sprzątałam, pomagałam w wystroju kaplicy, a od kilku już lat pracuję w kuchni. Nasi ojcowie nie są wybredni, wszystko lubią zjeść, co im przygotujemy i podamy. Jednak najbardziej cenią prawdziwe domowe jedzenie."15
Jadwiga, recepcja:
"Do Radia Maryja trafiłam pod koniec maja lub w czerwcu 1991 roku, a zatem zanim jeszcze rozgłośnia zaczęła nadawać swój program. Byłam parafianką OO. Redemptorystów i pewnego dnia, gdy modliłam się przed obrazem Matki Bożej Nieustającej Pomocy do kościoła wszedł o. Tadeusz Rydzyk. Poprosił mnie, bym mu pomogła w tworzeniu Radia. Tak się wszystko zaczęło. W gronie kilkunastu osób zaczęliśmy pracę od czyszczenia terenu, na którym stał opuszczony budynek - pierwsza siedziba Radia. Ojciec był wtedy na placówce w Niemczech. Kiedy przyjeżdżał, pomagał w pracach i często powtarzał, żebyśmy się spieszyli, bo czasu jest bardzo mało. Mówił, że Radio Maryja powinno ruszyć 8 grudnia. Wtedy nawet Ojcowie Redemptoryści w to nie wierzyli. Wiarę w to, że zdążymy, miał wówczas tylko sam o. Tadeusz. A jednak się udało i do tej pory przychodzę do Radia i pomagam w recepcji, czasem przychodzą też moje córki, ale one mają mniej czasu, bo studiują."16
Jadwiga, biuro:
"Radia Maryja zaczęłam słuchać od pierwszej audycji i przychodziłam tutaj, do Radia, pomodlić się w kaplicy. Wtedy jeszcze pracowałam zawodowo. Tak bardzo utkwiło mi w pamięci jedno wydarzenie. Przed pierwszą rocznicą Radia Maryja, kiedy byłam na dole w kaplicy, przyszedł także pomodlić się Ojciec Dyrektor. Potem popatrzył na mnie i wręczył mi komżę, żebym ją uprała na rocznicę. Taki był początek. Kiedy skończyłam pracę zawodową, bardzo chciałam służyć w Radiu Maryja. Koleżanka pracowała tu już wcześniej i podzieliłam się z nią moimi marzeniami. Powiedziała mi, że mam przyjść. Ojciec na mnie popatrzył i powiedział, że mogę pomóc. Dokładnie 3 września minęło 8 lat odkąd stale przychodzę do Radia Maryja. Pomagam w biurze. Tutaj codziennie od poniedziałku do piątku są trzy osoby - odbierają korespondencję, odpisują na nią, przekazują ją dalej, np. do studia i przyjmują osoby, które przychodzą do Radia, np. z ofiarą. W ubiegłym roku wydawało się mi, że do Radia Maryja już więcej nie przyjdę w związku z sytuacją rodzinną, ale przychodzę dalej i się cieszę, bo jest to dla mnie, szczególnie teraz, gdy jest mi trudno, wielki dar i wielka łaska."17
Agnieszka, studio:
"Do Radia Maryja trafiłam przez jedną z moich koleżanek. Na samym początku brałam udział w audycji dla dzieci. Obecnie od kilku lat pracuję w studiu za konsoletą. Podczas dyżuru czuwam nad całością emitowanego programu. Każdy, kto pracuje za konsoleta, musi sobie sam przygotować tzw. Ramówkę, tzn. wybrać piosenki, podkłady muzyczne. Oprócz pracy za konsoletą biorę także udział w młodzieżowej Technicznej Audycji Niecyklicznej. Bardzo lubię ten program, siadam wówczas po drugiej stronie, tzn. przy mikrofonie, i mogę rozmawiać na różne tematy, mogę dzielić się swoim życiem. W Radiu pracuje cała moja rodzina: tata, mama i brat. Myślę, że jest to pewnego rodzaju powołanie i - co się z tym wiąże - wielka odpowiedzialność. Ta posługa sprawia mi jednak wiele radości i cieszę się, że mogę tu pomagać."18
Bożena, spikerka:
"W pierwszych dniach istnienia Radia usłyszałam w jednej z audycji, jak Ojciec Dyrektor lub o. Jan Mikrut, żeby słuchacze nadsyłali swoje propozycje programowe. Napisałam wtedy list do ojców, w którym wypunktowałam wszystkie pomysły, jakie mi przyszły do głowy. Wkrótce zaproszono mnie, żebym przyszła do Radia i uczyła się pracy z mikrofonem. Najpierw ojcowie sami mówili, wkrótce świeccy przejmowali powoli ich funkcje, zwłaszcza ranne dyżury. Po roku Ojciec Dyrektor wpadł na pomysł napisania przez słuchaczy książki na temat: czym dla nich jest Radio Maryja. Włączyłam się do grupy redagującej tę książkę i potem następne. Tak jest do tej pory."19
Krzysztof, studio nagrań:
"Na początku, gdy przyszedłem do Radia, pracowałem przy konsolecie jako realizator dźwięku. Później swoje miejsce odnalazłem w studiu nagrań i do dziś tutaj jestem. Zajmuje się przede wszystkim montowaniem audycji. Moja praca polega na tym, że nagrywam to, co inni mówią, a następnie opracowuję ten materiał, czyli podkładam odpowiednia muzykę, i, jeśli jest potrzeba, w niektórych momentach modyfikuję głos. Kiedy patrzę z pewnej perspektywy na Radio Maryja, to dostrzegam, że miało ono i ma decydujący wpływ na moje życie, jest mi ono bliskie i dlatego poświęcam mu swój czas."20
Niełatwo jest pisać o Radiu Maryja. Niełatwo, ale warto. Bowiem Radio Maryja staje się sławne na cały świat, ale niestety, wygląda na to, że jest to sława zła, kompromitująca i nikomu niepotrzebna... Wszystkie fakty przytoczone poniżej pochodzą z polskiej prasy.
A oto kilka informacji wyjaśniających co to jest Radio Maryja i kto je prowadzi... . Założone przez redemptorystę o. Tadeusza Rydzyka, Radio Maryja nadaje z Torunia całodzienny program radiowy, dostępny w całej Polsce, a także, przez satelitę za granicą. Liczbę słuchaczy określa się na około 5 milionów osób. Trzon słuchaczy stanowią przede wszystkim osoby starsze, powyżej 55 a często 65 lat, w większości mieszkańcy wsi, częściej osoby o wykształceniu podstawowym, emeryci, renciści i gospodyni domowe. Jak twierdzą socjologowie, słuchacze rozgłośni nie stanowią wcale grupy biednej, czy upośledzonej społecznie. Ot, normalni ludzie, niezbyt zainteresowani polityką, ale mocno przekonani o tym, że ICH Kościołowi, ICH wierze zagraża poważne niebezpieczeństwo.
Mała dygresja: co to znaczy ICH kościół i ICH wiara? Kościół w Polsce - podobnie jak wszędzie na świecie - nie posiada jednolitego oblicza. W społeczeństwach żyjących na średnim czy nieco wyższym poziomie ekonomicznym, gdzie występuje zróżnicowanie warstw społecznych, Kościół nie jest jednolity. Można tam znaleźć Kościół emocjonalny, oparty na mocnej, ale raczej nieskomplikowanej wierze, nie mający wiele wspólnego z intelektualizmem religijnym. Kościół drugi to ten, który kształtuje oblicze polskiej inteligencji, czytającej "Tygodnik Powszechny", uczestniczącej w klubach inteligencji katolickiej. Wreszcie po latach milczenia - ten pierwszy - Kościół ludowy, głównie na skutek działań Radia Maryja (i nie tylko), staje się na naszych oczach potężną siłą. Warto sobie zadać pytanie, jak do tego doszło...
Poczynając od transmisji Mszy św. Poszerzył się program Radia Maryja o wygłaszanie prostym, przystępnym językiem pogadanki o "wszystkim"; o problemach rodzinnych, wychowaniu dzieci, przepisach kulinarnych, itp. Wkrótce doszły do tego otwarte linie telefoniczne, gdzie dzwoniący mogli zwierzać się ze swoich kłopotów i otrzymać natychmiastową poradę lub przynajmniej słowa pocieszenia, a także... być usłyszanym przez rodzinę, sąsiadów. Nagle każdy mógł zaistnieć, mieć swoje pięć minut... . Zaczęła rosnąć liczba słuchaczy i samo Radio rosło w siłę. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że bardzo szybko zaczęło wykraczać poza ramy nie tylko zależności hierarchicznej, ale także poza zasady ewangeliczne... . Nietrudno jest uzasadnić taki twierdzenie. Każdy kolejny dzień działalności rozgłośni przynosi nowe dowody, skwapliwie podchwytywane i ośmieszane przede wszystkim przez brukowce typu "Nie", ale także i przez innych krytyków. Słuchając Radia Maryja nietrudno nie zauważyć, że wszystko co intelektualne i tolerancyjne obce jest ojcu Rydzykowi i jego świcie, i dotyczy to wielu zagadnień: polityki, życia społecznego, historii, itd. Zresztą posłużmy się przykładami. Wśród wygłaszających pogadanki w radiu występował kiedyś między innymi ks. Waldemar Chrostowski, znawca tematyki biblijnej. Bardzo szybko zniknął z anteny, widać dlatego, że w jego pogadankach zbyt wiele było wątków judaistycznych, a może i dlatego, że ośmielił się udzielić wywiadu pismu "Wprost". Radio Maryja wzięło czynny udział w niejednej kampanii wyborczej. Nie trzeba dodawać, że było to całkiem sprzeczne z pozycją Episkopatu, stojącego na stanowisku, że zadaniem Kościoła i jedyną formą jego zaangażowania się w życie publiczne jest moralna ocena zjawisk i czynów, kształtowanie sumień i uczenie etyki chrześcijańskiej. Przykładem mogą być wśród argumentów przeciwko konkretnym kandydatom informacje o jakoby żydowskim pochodzeniu, traktując w ten sposób między innymi Hannę Gronkiewicz-Waltz i dodając kłamliwą informację, jakoby nie miała ona ślubu kościelnego. Tym samym Radio Maryja stało się przekaźnikiem pomówień, półprawd i przeróżnych niesprawdzonych oskarżeń.
Te i inne przewinienia ojca Rydzyka, powodowały niejednokrotnie reakcje Episkopatu. Upominany był za szerzenie nieprawdy, zajmowanie się polityką w stopniu, który nie przystoi instytucjom kościelnym, nieposłuszeństwo wobec hierarchii, hałaśliwe metody walki. Nie pomagało.
W rozmowach ze słuchaczami, emitowanych na falach toruńskiej rozgłośni, zaczęły pojawiać się coraz częściej przejrzyste aluzje na tematy narodowościowe - dopuszczono na przykład raz do głosu słuchacza, który stwierdził, że... w nowym rządzie siedem ministerstw przypadło Unii Wolności - bo siedem ramion ma menora. (Marian Krzaklewski, który był gościem programu, ani ojciec prowadzący nawet nie zwrócili uwagi.)
Śmieszne...? Owszem, jeśli mamy do czynienia z jednostkową wypowiedzią antysemity. Straszne, jeśli założymy, że podobną opinię może mieć 5 milionów słuchaczy rozgłośni maryjnej.
Rozgłośnia bez żenady używa tajemniczego terminu "oni", wiedząc bardzo dobrze jak silne jest działanie tego rodzaju frazeologii. Ponieważ w związku z działalnością Radia Maryja zachodziły pewne niejasności finansowe (podobno z prywatnego mieszkania zginęło ok. 200 tys. marek niemieckich należących do rozgłośni). Ojciec Rydzyk pozwolił sobie na następujący komentarz:
...Ukradli nam! I to oni ukradli! Ci, co te podsłuchy założyli. Mieliśmy legalne pieniądze, tylko złożyć do banku, i oni zdążyli ukraść, a potem chcieli rozłożyć ludzi w radiu, przesłuchiwali, napuszczali, intrygowali. Ta ubecja jeszcze się nie skończyła, to są, właściwie, stalinowskie metody...21
Zadać można pytanie: kogo miał na myśli ojciec Rydzyk, wygłaszając komentarz - Rosjan, Niemców, Żydów, komunistów czy Marsjan? Termin "oni" bardzo często pojawia się na ustach pracowników i słuchaczy. I w taki oto sposób rodzi się nowa spiskowa teoria dziejów.
Ale na tym nie koniec. Posłowie, którzy opowiedzieli się za liberalizacją ustawy antyaborcyjnej, dostali natychmiast taki komentarz od ojca dyrektora:
...Mają jakiś piekielny plan przeciwko Polsce; powinni być goleni normalnie jak prostytutki, które zgrzeszyły z Niemcami; to je golono, a tych powinno się napiętnować, bo to są zdrajcy narodu...22
W tym miejscu okazało się, że miarka się przebrała - ojciec Rydzyk został wezwany do toruńskiej prokuratury, gdzie poproszono go o złożenie wyjaśnień w sprawie lżenia naczelnych organów państwa. Ojciec Rydzyk odmówił stawienia się, wygłaszając publiczne komentarze, że nie ma zamiaru odpowiadać na tego rodzaju prowokacje. Natychmiast rozpętała się burza. Ojciec dyrektor awansował na "męczennika prześladowanego za wiarę". Słuchacze zorganizowali pikiety i słali petycje, a w obronę księdza zaangażowała się nawet sama pani minister sprawiedliwości Hanna Suchocka, podczas gdy sam ojciec Rydzyk grzmiał z radiowej ambony: ...Tylu księży wymordowanych. Teraz mordują inaczej, odbierając dobre imię... . Wkrótce wierni skupieni wokół Radia Maryja, zaczęli widzieć w redemptoryście nowego ks. Popiełuszkę, albo nawet o. Kolbego. W tę sytuację wkroczył Prymas Glemp z następującym oświadczeniem:
...Wielebny ojciec Rydzyk, mimo popularności i poparcia wielkich rzesz, nie może żądać dla siebie przywilejów i stać ponad prawem...23
Ostatnio oprócz zarzutów (nazwijmy je świeckimi), pojawiają się wobec ojca Rydzyka również zarzuty stawiane mu przez jego zwierzchników. W instytucji tak hierarchicznej jak Kościół, niesubordynacja jest poważnym wykroczeniem, a własnie o niesubordynację od samego początku działania rozgłośni oskarżają księdza Rydzyka biskupi. Po początkowym krótkim zachwycie nad działalnością radiową stało się jasne, że nauki Kościoła w wersji Radia Maryja poddawane są poważnym wypaczeniom. Ani bowiem rozpolitykowane komentarze, ani nietolerancja religijna, ani jawny i często skrajny antysemityzm nie są oznakami prawdziwej wiary.
Wydaje się ze nawet sam Papież nie jest zachwycony działalnością ojca redemptorysty. W czasie ostatniej pielgrzymki Ojca Świętego do kraju, wśród tłumów oblegających miejsca spotkań z Janem Pawłem, brakowało wyraźnie transparentów Radia Maryja, zaś rzecznik Stolicy Apostolskiej dr Joaquin Navarro Valls oświadczył jasno:
...Ukazujące się w Radiu Maryja komentarze z Watykanu o. Konrada Hejmo, odzwierciedlają tylko i wyłącznie jego osobisty punkt widzenia... .
W taki oto elegancki i chłodny sposób wyraził Watykan brak poparcia dla ojca Rydzyka i jego działalności.
4 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
5 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
6 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
7 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
8 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
9 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
10 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
11 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
12 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
13 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
14 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
15 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
16 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
17 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
18 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
19 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
20 "Nasz Dziennik", nr 286 z dn. 7 grudnia 2001r.
21 Źródło: No 53, 15 stycznia (January) 1998r. EDMONTON, ALBERTA
22 Źródło: No 53, 15 stycznia (January) 1998r. EDMONTON, ALBERTA