From: Rafal Maszkowski
Newsgroups: alt.pl.radio.radiomaryja
Subject: W imieniu dyrekcji Instytutu Polonistyki UJ
Date: Wed, 25 Aug 2004 14:17:57 +0000 (UTC)
Message-ID:

Nie moge znaleźć URL-a, więc wysyłam w całości.

R.

[ This is a repost of the following article: ]
[ From: "brat_olin" ]
[ Subject: W imieniu dyrekcji Instytutu Polonistyki UJ ]
[ Newsgroups: soc.culture.polish ]
[ Message-ID: ]

Czy w Krakowie jest cos w rodzaju Stadionu Dziesieciolecia, gdzie
sam widzialem w 1976 r. jak ludzie szli lawa na wiec, by sie odciac
od warcholow? Z Gazety Wyborczej:

Glosy z polskiego piekla
W imieniu dyrekcji Instytutu Polonistyki UJ

Od chwili ogloszenia w mediach listu polskich pisarzy i intelektualistów
domagajacych sie pochowania Czeslawa Milosza w krypcie kosciola na Skalce
nasila sie kampania przeciwników tej idei, którzy nie przebieraja w srodkach
i nie cofaja sie przed niczym, aby osobe wielkiego Poety i Czlowieka
znieslawic i zohydzic w oczach spoleczenstwa.

Niestety, znalazl sie wsród nich takze emerytowany pracownik Instytutu
Polonistyki Uniwersytetu Jagiellonskiego, dr hab. Jan Majda, który w
wywiadzie dla "Naszego Dziennika", na podstawie licznych wyrwanych z
kontekstu cytatów prezentujacych rzekome stanowisko Poety, oskarzyl go wrecz
o antypolskosc. Sa to dzialania haniebne, Czeslaw Milosz nalezal do ludzi
smialo krytykujacych to, co mu sie w polskim zyciu publicznym nie podobalo,
byl jednak czlowiekiem najglebiej w interes kraju zaangazowanym, niezwykle
zasluzonym w dziele propagowania polskiej literatury i kultury na calym
swiecie. Ten, kto tego nie dostrzega i myli ksenofobiczny nacjonalizm,
którego Poeta nie znosil, z polskoscia, której sluzyl, a której
najpiekniejsza tradycja jest tolerancja i otwartosc na innych, zdradza, iz
nie tyle "dokonal glebokiej analizy pism Czeslawa Milosza", ile - ze niczego
z jego przeslania nie zrozumial. Mozna sie z Miloszem w wielu kwestiach
spierac, zle jest jednak, gdy ludzie malego formatu próbuja rozprawiac sie z
nim po swojemu - metoda manipulacji i oszczerstw.

W prawdziwe jednak oslupienie wprawia zestaw nazwisk osób, które podpisaly
protest przeciwko pochowaniu Poety na Skalce. Sa to w wiekszosci ludzie albo
opinii publicznej zupelnie nieznani, albo pamietni z kompromitujacych
zachowan w czasach komunizmu, a szczególnie w okresie stanu wojennego. Nie
przypadkiem ton tego apelu przypomina do zludzenia polajanki, których nie
szczedzili kiedys Poecie dyspozycyjni propagandzisci PRL-u. Pozwala to
sadzic, ze glównym motorem tej akcji jest resentyment - chec "odegrania sie"
za wlasne kleski moralne na wybitnym autorytecie, sponiewierania go,
sprowadzenia do wlasnego poziomu. Przedstawiciele tych politycznych sil, czy
to o prawicowym, czy lewicowym rodowodzie, nie od dzis lubia przypisywac
sobie miano "prawdziwych Polaków". W rzeczywistosci ich dzialania prowadza
nie do pomnozenia narodowego dobra, lecz do jego niszczenia.

Jednym bowiem z najwiekszych skarbów, jakie naród posiada, sa jego wybitni
przedstawiciele, powszechnie w swiecie uznane autorytety. Ich zas
najwazniejsza rola, wbrew temu, co wielu sadzi, nie polega bynajmniej na
tym, ze utwierdzaja oni swych ziomków w dobrym samopoczuciu. Istotne
naprawde jest to, ze autorytety wobec wlasnego spoleczenstwa moga sobie
pozwolic na skuteczna krytyke, moga wytykac wystepki, pobudzac do refleksji
i bolesnych czasem rachunków sumienia. Taka role krytyków i budzicieli
sumien pelnili wobec Polaków Kochanowski, Slowacki, Norwid, Wyspianski czy
Zeromski; taka role pelnil tez Czeslaw Milosz. Naród, który ma tylko
klakierów i zacietrzewionych obronców, nie ma zas budzicieli sumien, jest
gleboko chory.

Rózne sa formy milosci ojczyzny i rózne rodzaje wzgledem niej zaslug.
Zasluga Milosza bylo, ze swoja refleksja ksztaltowal niepodleglosc
intelektualna Polaków, ze z niezwykla przenikliwoscia analizowal totalitarne
zniewolenie umyslów, ze ze wspaniala sila wyrazu ukazywal fascynacje i
udreki, a w póznej swej twórczosci takze poszukiwania religijne
wspólczesnego czlowieka; ze polskiemu slowu poetyckiemu nadal czystosc i
dzwiek najwyzszej mocy, ze wyrazil w polszczyznie najglebsza afirmacje
zycia, ze rozslawil - jak nikt przed nim - poezje polska na swiecie.
Ojczyzna Milosza byl jezyk polski; i trudno o bardziej poruszajace wyznanie
milosci niz to, które zawarl w jednym ze swoich wierszy:

Wiernie sluzylem polskiemu jezykowi
Posród wielu jezyków jest dla mnie jedyny
I wzywa, nakazuje, zeby go uswietniac,
Bo mówi nim za duzo malpoludów.
Do których, nie ukrywam, mam odraze,
Ale tez wiele istot tak dobrych i czystych,
Ze ich modlitwy powinny swiat zmienic.
Totez polszczyzna jest zobowiazaniem,
A dla niektórych pasja. Nie oddalbym jej
Za arcydziela najmadrzejszych krajów.

Atak na Milosza godzi w poczucie tozsamosci i system wartosci, jakim kieruje
sie wiekszosc krakowskiego srodowiska polonistycznego, z którego wywodza sie
autorzy wielu ksiazek poswieconych twórczosci Noblisty; jest tez kolejna
próba niszczenia rzeczywistych wielkosci i autorytetów. Ci, co ja podejmuja,
niszcza w istocie zywotne sily polskiej kultury. Dla wlasnych interesów
politycznych i osobistych obsesji biora udzial w destrukcji fundamentów, na
których wspiera sie spoleczny lad i poczucie sensu; ich dzielem jest
powszechna w wielu kregach dezorientacja i niewiara w jakiekolwiek trwale i
nieskompromitowane wartosci. Tym destruktywnym dzialaniom chcemy
przeciwstawic sie z cala moca i jak najsilniej je potepic. Niech te glosy z
"polskiego piekla" nie zaklócaja zaloby po najwiekszym polskim poecie XX
wieku.

---
Smart questions to stupid answers