Do nieśmiałych obrońców prawdy

17 lutego telewizja "Polsat" nadała program Tomasza Lisa "Co z tą Polską" na temat Radia Maryja z udziałem Antoniego Macierewicza, Stanisława Michalkiewicza, Jarosława Sellina występujących jako obrońcy rozgłośni, oraz Władysława Frasyniuka, ks. Kazimierza Sowy i Juliusz Brauna występujących jako jej przeciwnicy. Wypowiadał się też Lech Wałęsa oraz publiczność, do której należałem. Problem Radia Maryja wymaga publicznej dyskusji, ale, obawiam się, że widzowie nie mogli dowiedzieć się wiele nowego, za to usłyszeli argumenty zawsze podnoszone w dyskusjach na ten temat i również te same kłamstwa, z których wiele znowu nie zostało podważonych. Niestety, skłamać jest łatwo - wyjaśnienie dlaczego kłamstwo jest kłamstwem wymaga znacznie więcej czasu.

Radio Maryja to Imperium Kłamstwa. Kłamstwa i oszczerstwa są powtarzane wielokrotnie, latami:

"Jeziorański to przestępca, przegrał procesy, rabował mienie żydowskie. [...] Pan Jeziorański nie lubi Polaków, chyba z racji swojego pochodzenia." (2 IX 2002, 00:47, Andrzej L. Szcześniak w audycji "Przemyślenia o konsekwencjach wojny w życiu społecznym" prowadzonej przez o. Janusza Dyrka)

"Teraz powiem, może mnie usłyszy pan Geremek. Pan Geremek kiedyś się wypowiedział dziennikarce, że "nienawidzę Polaków". Bo ona się pyta "nie lubi pan?", a mówi [Geremek] "nieściśle, ja ich nienawidzę"! Tak! I jak można było powierzyć takiemu człowiekowi tak ważną funkcję ministra spraw zagranicznych? Czy on godnie będzie reprezentował? I tak są inni: pan Michnik, pan Kuroń i inni." (31 VIII 2002 22:21, inż. Alojzy Szablewski)

"Jeziorański za Unią Europejską - pętla komuś na szyi zaczyna się zaciskać." (13 XII 2002, 00:47, o. Janusz Dyrek)

"Bo były też takie tłumaczenia sugerujące, że właśnie strach przed szantażem z powodu tej roli w czasie wojny, w pierwszych latach wojny, spowodował, że właśnie za Nowaka-Jeziorańskiego Wolna Europa po 68 r. została w szczególnym stopniu zdominowana przez emigrantów byłych komunistów pochodzenia żydowskiego." (29 VI 2002, 23:27, Jerzy R. Nowak w rozmowie z Iwo C. Pogonowskim, audycja z o. Jackiem Cydzikiem)

"Chwałę ofiar 11 IX zakłóca trochę fakt, że na ich cmentarzysko zakradły się hieny polityczne. Najpierw prasa zachodnia się dziwi ktoś ostrzegł wszystkich Żydów pracujących w WTC, a nie ostrzegł innych pracowników. Co to znaczy? Od początku ktoś grał śmiercią owych ludzi dla równie zbrodniczych celów politycznych." (15 IX 2002, 18:29, ks. Czesław Bartnik, [6]artykuł w "Naszym Dzienniku", wielokrotnie nadawany przez RM)

słuchacz: "czy panu i ojcu są znane "Protokoły mędrców Syjonu", co o nich sądzicie"; A. Macierewicz: "czytałem, bardzo ciekawa lektura, niektórzy mówią że autentyczne, inni że nie, ja nie jestem specjalistą doświadczenie wskazuje że są w środowiskach żydowskich takie grupy." (19 VII 2002 01:26, odpowiedź A. Macierewicza na pytanie słuchacza)

"Czyniąc ogólną refleksję gospodarczą i polityczną, widzimy, że rządzą nami nadal dawni towarzysze, choć jedni pochowali czerwone chorągwie, drudzy włożyli fartuchy, a trzeci nałożyli mycki.", "Ludzie nowych pojęć, zwłaszcza mniejszości etniczne i religijne, nie czują się winni, gdy występują przeciwko Narodowi Polskiemu, przeciwko Polsce i państwu polskiemu, także przeciwko Kościołowi katolickiemu, wysługując się innym. W czasie okupacji sowieckiej od roku 1939 mniejszości na ogół nie miały problemu, żeby współpracować z okupantem, z mniejszościami było tak zawsze w historii.", "Trzeba wywalczyć i odrodzić wolną Polskę. I w tym celu należy myśleć o stworzeniu jakiegoś Dyrektoriatu Ocalenia Polski z władzą dyktatorską, bo oczyszczenia wymaga niemal wszystko: cała gospodarka, cała polityka, całe prawodawstwo, cała kultura i cała samoświadomość społeczna." (29 I 2005, 00:10, ks. Cz. Bartnik, wielokrotnie nadany art. z "Naszego Dziennika")

To tylko kilka przykładów z morza nienawistnych bzdur, czasem będących produktem komórki SB, która się tym zajmowała (te o J. Nowaku-Jeziorańskim i B. Geremku), a nadawanych przez Radio Maryja. Większość przykładów jest sprzed kilku lat, kiedy intensywniej zajmowałem się ich opracowywaniem, ale jak widać z ostatniego przykładu, niewiele się zmieniło, powtarzane są podobne tezy, ks. "hiena" Bartnik nadal szaleje. Doskonałym przykładem działania mediów o. Tadeusza Rydzyka jest pośmiertny atak na Miłosza w "Naszym Dzienniku" i Radiu Maryja. Dr. hab. Jan Majda (przedstawiony jako profesor żeby było poważniej) podał kilkanaście cytatów z Miłosza. Więcej jest ich w książce, którą wydał w 2002 r. Cytaty były w prostacki sposób sfałszowane, np. z długich zdań J. Majda wybierał po kilka słów, przeważnie tylko samą tezę, z którą Miłosz polemizował, i przedstawiał jako... pogląd Miłosza. Wśród krakowskich czytelników "NDz" znalazło się wielu ludzi, którzy, o sancta simplicitas, wypisali sfałszowane cytaty na transparentach i poszli protestować. Kto czytał chociaż jedną z książek Miłosza bardzo się zdziwił tymi "cytatami". Czy opublikowanie tego wywiadu przez redakcję "NDz" to również nieuctwo, ślepy fanatyzm czy cynizm?

Szkoda, że prowadzący ani uczestnicy dyskusji nie dociekali czy obecny w studio A. Macierewicz nadal wierzy w fałszywkę carskiej Ochrany nt. Żydów albo w sfałszowany przez tygodnik "Nasza Polska" fragment przemówienia kanclerza Schroedera, któremu gazeta ta dopisała kilka polakożerczych zdań. Po wielokrotnych powtórzeniach w Radiu Maryja pojawiło się również nagranie - w programie przedreferendalnym A. Macierewicza i J. Olszewskiego. Tylko to nie był głos Schroedera (Macierewicz mówił po niemiecku przez chusteczkę?).

Nie było również żadnej reakcji na manipulację J. Selina, który mówił o raporcie KRRiT nt. Radia Maryja z 2003 r. i stwierdził, że owszem widać w Radiu Maryja ksenofobię ale tylko wśród słuchaczy i, że jest to koszt rzekomo wolnego dostępu do głosu na antenie. J. Braun, który był przedstawiony jako przeciwnik Radia Maryja nie przypomniał jak powstał ten fałszujący rzeczywistość raport. Zresztą wiedza ta jest łatwo dostępna, bo raport, który zawiera historię swojego powstania, jest dostępny publicznie.

Ustawodawstwo zobowiązuje rozgłośnie do nagrywania treści swojego programu i przechowywania ostatniego miesiąca nagrań. "Monitoring" polega na tym, że KRRiT prosi rozgłośnię o dostarczenie nagrań, które potem analizuje. W przypadku tego raportu KRRiT dwa razy prosiła Radio Maryja o nagrania, po czym okazywało się, że nagrania są zniekształcone, a ponieważ procedury trwały wiele tygodni, Radio Maryja proszone o przysłanie nie zepsutej kopii nagrań odpowiadało, że tamtych nagrań już nie ma, bo są starsze niż miesiąc i zostały skasowane. Dopiero za trzecim razem, po kilku miesiącach gry w ciuciubabkę, rozgłośnia udostępniła prawidłowo nagrany program. Mimo, że w związku pogwałceniem prawa Radio Maryja mogło się dobrze przygotować do takiego niby-monitoringu, w okresie od 27 lutego do 12 marca 2003 r. i tak zdarzały się, chociaż rzadkie, wypowiedzi ksenofobiczne: o. Rydzyka (otóż pan Nikolski wszedł do Sejmu z mniejszości ukraińskiej, trzeba to pamiętać, i nie wiem czy mu tak zależy na narodzie polskim, 10 III), I. C. Pogonowskiego (Tutaj mamy problem z tym też, że wielu ludzi, którzy są radykalnymi syjonistami i [są] wysoko postawieni w rządzie amerykańskim mają dobre maniery, jeśli chodzi o sposób mówienia. I w ten sposób mogą mówić o w gruncie rzeczy zbrodniczych rozmaitych programach w sposób taki, że to wygląda jak przemówienie ludzi kulturalnych i właściwie operujących poprawną argumentacją. Niedawno w Polsce była taka historia, że grupę tę, "Gazety Wyborczej", przedstawiła w telewizji pani z bardzo dobrymi manierami i mimo zakłamania tych wszystkich argumentów jakie miała zrobiła świetne wrażenie na wielu osobach, że jest elegancka, że ma dobre maniery, że mówi w sposób przekonywujący., 19 III). KRRiT została powiadomiona o tych wypowiedziach, ale raport nie został skorygowany i co jakiś czas powtarzana jest kłamliwa teza, że ksenofobia i nienawistne wypowiedzi pochodzą tylko od niesfornych słuchaczy, których nie umie powstrzymać rozgłośnia, dysponująca przecież potężnym narzędziem cenzorskim - monstrualnie długą linią opóźniającą. Raport pominął też zupełnie nadawanie przez Radio Maryja reklam. Radio zarabia wiele milionów złotych rocznie na darmowej koncesji "nadawcy społecznego", prezencie od AWS-u i od lat konsekwentnie łamie zasady tej koncesji, która zabrania nadawania reklam. Ilość firm i prywatnych fundacji regularnie reklamowanych na falach Radia Maryja jest spora. Po latach bezczynności KRRiT ponad rok temu zwracała na to uwagę prasa - i dalej nic.

Zwolennicy Radia Maryja obłudnie oburzali się na słowo "psychole" użyte przez L. Wałęsę. Radio Maryja dba o język i elegancję:
"Polska już raz sprzedana i wykorzystana jak polityczna prostytutka" (27 V 2003, ks. H. Jankowski, nagranie, nie wypowiedź na żywo)
"homoseksualizm jest zboczeniem ... to się rozmnaża jak robactwo" (16 XII 2004, T. Szymański)
"Ci którzy jedno zboczenie preferują, inne potępiają też nie są tolerancyjni, bo w końcu jeżeli, to uznać wszystko - bo co powiedzieć o jakiejś zoofilii, nekrofilii. (22 II 2004, 23:10, ks. dr M. Szczęsny)
"femifaszystki" (RM, 1.07.2003, 02:07, o. Tadeusz Rydzyk)
"taki plugawiec, opluwacz Polski jak ten Tomasz Gross" (20 II 2003, ks. dr M. Szczęsny)
"Podręczniki autorstwa znanych w Polsce seksuologów i seksopatów np. p. Zbigniewa Lwa Starowicza i innych jemu podobnych." (30 VIII 2002, o. P. Andrukiewicz)
Słuchacze, ośmieleni przykładem z góry, często jeszcze twórczo rozwijają te eleganckie formy.

Publiczność śmiała się gdy A. Macierewicz przedstawiał Radio Maryja jako oazę wolności słowa, ale zabrakło zdecydowanej riposty i przykładu jak to wygląda w praktyce czy choćby wzmianki 7-sekundowej linii opóźniającej, przy pomocy której Radio Maryja cenzuruje niewygodne wypowiedzi. W dwugodzinnej audycji Radia Maryja z 15 lutego dającej odpór Lechowi Wałęsie ponad godzinę zajęty oficjalne głosy potępienia osób związanych z rozgłośnią, potem mogli dzwonić słuchacze. Trafiło się wśród nich dwóch broniących, ale zostali zagadani, pouczeni, że ich telefon to nieporozumienie, że mają jeszcze raz wysłuchać audycji, a potem o. Piotr Dettlaff ich wyłączył. Równocześnie co chwilę powtarzał kłamstwo, że "ta audycja w ogóle wydźwięku ataku na Wałęsę nie miała", że niektórzy "mieli za złe, że [Krzysztof Wyszkowski] w taki delikatny sposób obszedł się w Lechem Wałęsą". "Delikatny sposób" wyglądał tak: "miałem wiele sympatii dla "Bolka" ... trzeba "Bolkowi" przypominać, że był "Bolkiem"", "robił różne rzeczy, ale nie wszystkie przeciwko Polsce", "kiedy ujawni się prawda o Lechu Wałęsie, on poniesie straszną karę". Równocześnie o. Dettlaf przypomniał o programach sprzed roku: "Przypomniam sobie ten cykl programów, który był w TV Trwam "Była szansa czy jest szansa?" z udziałem pana Gwiazdy, pani Walentynowicz, także z udziałem pana prezydenta Lecha Wałęsy, pana premiera Jana Olszewskiego. To wszystko dotyczyło tych wszystkich spraw dotyczących historii najnowszej, historii naszej ojczyzny, każdy miał możliwość rozmawiania, odpowiadania na pytania płynące od słuchaczy Radia Maryja, widzów TV Trwam, a dzisiejszy ten list, właściwie wczorajszy list pana prezydenta Lecha Wałęsy jakoś wykracza poza jakieś takie nawet dobre imię." Tu znowu manipulacja. Chyba się nie mylę, że wtedy L. Wałęsa wymusił na Radiu Maryja odpowiedź na pomówienia pp. Gwiazdów i A. Walentynowicz - że był agentem, że w sierpniu 80 r. przybył na strajk... wojskową motorówką itp. Nie dziwię się, że L. Wałęsa, który w audycji w Radiu Maryja przez wiele godzin wyjaśniał jak było naprawdę, zdenerwował się gdy te same kłamstwa zostały powtórzone.

Radio Maryja ma swoją siłę, siłę dyktatury i swoje argumenty wykute w kuźni sztanc propagandowych. Jest na marginesie, ale jak na medium brukowe ma ogromne możliwości techniczne docierania do publiczności. Żeby odpierać propagandę Radia Maryja trzeba się dobrze przygotować. W historii Radia Maryja zdarzyło się kilka audycji z osobami mogącymi mieć poglądy niezgodne z poglądami o. Rydzyka. W jednej z nich, przed referendum, uczestniczyli Jacek Saryusz-Wolski i Maciej Płażyński. Kiedy prof. Rafał Broda (później też o. T. Rydzyk) powtórzył, nie podając źródła, propagowany przez Radio Maryja fałszywy fragment przemówienia kanclerza Schroedera, a o. Jan Król trochę ich zagadał, nie odpowiedzieli. Co odpowiedzieć, kiedy sympatyczny przeciwnik ze szczerym oburzeniem mówi o wypowiedzi rzeczywiście oburzającej. Chyba czegoś takiego nie nie zmyślił? Owszem zmyślił, bądź powiela cudze wymysły. Sprawdzenie takiej informacji zajmuje trochę czasu. J. Saryusz-Wolski i M. Płażyński poszli do radia na partię szachów, okazało się, że tam gra się w salonowca.

Rafał Maszkowski, II 2005
radio@radiomaryja.pl.eu.org
http://www.radiomaryja.pl.eu.org/