| |
|
|
| "Wyborcza"
kiedyś majaczyła, że nadające na krótkich falach w zakresie cywilnych
częstotliwości Radio Maryja zakłóca łączność Bundeswehry, co sprawiło,
że oblicze red. lotnika Michnika pojawiło się na Ostatniej Stronie w
zabawnym fotomontażu. Niedawno gazeta ta wypisywała banialuki,
że warszawski nadajnik Radia Maryja powoduje zakłócenia na awaryjnej
częstotliwości 126,4 MHz używanej jakoby przez lotnisko Okęcie, co
miało ponoć stanowić bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu
lotniczego. Gdyby częstotliwość 126,4 MHz była rzeczywiście
częstotliwością awaryjną Okęcia, to wieża kontroli lotów prowadziłaby
stały nasłuch na tej częstotliwości i natychmiast wykryłaby zakłócenia.
W rzeczywistości częstotliwość 126,6 MHz, choć formalnie przyznana
lotnictwu cywilnemu, nie jest nigdzie w Polsce używana i dlatego
zakłócenia wykryli dopiero przypadkowo radioamatorzy. Obowiązkiem URTiP
było oczywiście doprowadzenie do likwidacji tego zakłócenia, ale jest
równie oczywiste, że nie wymagało to wcale natychmiastowego,
drastycznego ograniczenia mocy nadajnika. URTiP mógł przecież wyznaczyć
rozsądny termin na usunięcie tych zakłóceń, zaznaczając, że po tym
terminie będzie zmuszony ograniczyć moc nadajnika. Podkreślam - nigdy
nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu lotniczego. Adam Hojda
| | | >> Na początek << | |
|
| |
| |