BADANIA

Badania wykazują, że obecnie liczba prostaków słuchających RM wynosi około 6 milionów. Od jesieni 1993 roku wzrosła 14-krotnie. Podobno gdyby RM dostępne było w całym kraju, audytorium podwoiłoby się. Wynika z tego, że w Polsce żyje obecnie co najmniej 12 milionów prostaków. Gdy od 40-milionowej populacji Polski odjąć małe dzieci, których jest około 5 milionów, wychodzi 35 milionów, co podzieliwszy przez 12 otrzymujemy, że co najmniej jedna trzecia Polaków to prostacy, i to nie zwyczajni, ale totalni, zagorzali w swym prostactwie, groźni.

Jednak przewodniczący KRRiTV, niedługo po powstaniu komitetu “SOS dla RM”, wypowiada się, że to kłamstwo, jakoby zasięg RM wynosił 54%. W rzeczywistości RM miało od lat zasięg 74%, który dziś pewnie wynosi już blisko 100%. Organ prasowy Rydzyka, “Nasz Dziennik” (13.07.1999) pisze, że “08.07.1999 r. zawiązał się w Toruniu Komitet “SOS dla RM” bo: “RM winno dziś obejmować swym zasięgiem minimum 80%. powierzchni Polski - obejmuje zaledwie 54 %.”

Dziwne byłoby, gdyby RM samo nie wiedziało, jaki ma zasięg. Ale nie jest już dziwne, czemu przyznaje się do zaniżonego zasięgu.

Świadomość, że prostaków jest tak dużo, sprawia prostakom ogromną przyjemność. Nie rozum, nie serce, lecz ilość stanowi ich jedyną siłę. Prostaków jest wielu, lecz lepiej im uważać, że jest ich jeszcze więcej. Widzą się w ogromnym tłumie i rozkoszą jest dla nich poczucie, że “tak naprawdę” jest ich jeszcze raz tyle.

Niższy zasięg świadczyłby, że RM nie sięgnęła jeszcze kresu swych możliwości, że ma potencjał, że nie wszyscy jeszcze są zbawieni, że misja zbawienia trwa, “nasza misja”, że są jeszcze błąkające się duszyczki, czekające na nawrócenie, jak na razie poddane złowrogiemu wpływowi demokracji, że coś jeszcze się dzieje. To brzmi o wiele ładniej i powoduje, że słuchacze RM, tak bardzo pragnący w tej misji uczestniczyć, głęboko sięgają do kieszeni, by fundować RM nowe anteny.

Oszustwo? Owszem, lecz ku obopólnej korzyści.

Pociesza mnie to, że ilość głupców w Polsce wynosi nie 12, a ledwie 8 milionów, co oznacza około jedną czwartą dorosłej populacji. Chociaż, czy 8 milionów głupców to mało?

Napisałem, że RM słuchają przeważnie osoby starsze, przeważnie z wykształceniem podstawowym, emeryci, renciści, gospodynie domowe.

Jak wytłumaczę to, że procent ludzi z wyższym
wykształceniem wśród słuchaczy RM jest taki sam, jak
dla ogółu społeczeństwa - 7%. Czy to nie powinno przerażać?

Jednak faktem jest, że wykształcony głupiec pozostaje głupcem. Gdyby było inaczej, nie istniałby problem edukacji - głupcy na pewno nie chcieliby się wyzbyć głupoty. Głupiec ma mizerną wiarę i potrzebuje, by wciąż potwierdzano ją z zewnątrz, bez względu na to, jak wiele nauczył się na pamięć.

Dane o wykształceniu słuchaczy RM: podstawowe - 45%, zasadnicze - 21%, średnie - 27%, wyższe - 7%.

Co do wieku: 15-24 lata - 5%, 25-39 lat - 14 %, 40-59 lat - 32%, 60 i więcej lat - 49 %.

Dotyczące płci: kobiety - 70%, mężczyźni - 30%.

 

Choć proporcja wykształcenia jest identyczna jak u ogółu społeczeństwa, inaczej ma się już z wiekiem i płcią. Więcej mamy młodzieży w narodzie niż 5% i mniej staruszków niż połowę. Kobiet w Polsce jest więcej niż mężczyzn, lecz nie aż w takiej proporcji. Toteż choć staruszki są wśród zwolenników RM najliczniejszą grupą, nie można już stwierdzić, że to przeważnie one słuchają RM - stanowią bowiem “tylko” 35% audytorium rozgłośni. (Nawiasem mówiąc, powszechna opinia, że niewykształconych staruszek jest tam większość, może pochodzić po prostu z autopsji: słuchając RM zwraca się uwagę, że pośród osób dzwoniących do rozgłośni niewykształcone staruszki stanowią zdecydowaną większość.)

Dlaczego tylko 5% młodzieży? Czy wśród młodych ludzi inna jest proporcja głupców? Na pewno nie. Owszem, jednoznaczność jest celem, który większość ludzi osiąga, także w młodości dąży doń choćby podświadomie - lecz młodemu człowiekowi trudno tak od razu zastygnąć w kamień. On potrzebuje bodźców silnych i jak najbardziej różnorodnych, gdyż po prostu szybko się nudzi. W końcu znudzi się wszystkim i skamienieje.

Młodego człowieka można jeszcze jakoś urobić; w pewnym stopniu nawet chce być kształtowany. Stary jest już ostatecznie ustalony w bezkształcie. RM nie kształtuje, nie wychowuje. Zwraca się do uczuć, które już są w człowieku, do mizernych uczuć, które nawet głupiec, czy właśnie głupiec zdolny był w sobie wyrobić. Uczyć - to dostarczać czegoś nowego, zaś postęp stanowi przeciwieństwo kościoła. Dlatego RM ma niezmienne podejście do sytuacji, jeden pogląd na dobre i złe. Wynika z tego, że kościół jest dla starości.

Czyli dla śmierci.

Właśnie dlatego słuchacze RM zarzucają innym rozgłośniom, że są hałaśliwe. RM nie nadaje nowoczesnej, szybkiej muzyki; jego muzyka jest przyjemna dla uszu, pozwala wypocząć. A starsi ludzie pragną odpoczynku i spokoju.

“Apeluję do wszystkich Polaków. Wzywam całą armię i rodzinę Radia Maryja. Cała armia, wszystkie matki, wszystkie babcie. Matki i babcie ratowały wtedy Polskę jak było Powstanie... jak Polacy, jak mężczyźni byli zsyłani. Teraz apeluję do wszystkich matek, do wszystkich babć...” - oto fragment wypowiedzi Rydzyka w jego audycji “Rozmowy niedokończone”.

Czemu babcie, już wiadomo. Ale matki?

Nie mówię, że nie ma tępych facetów. Jest tego świństwa mnóstwo. Lecz generalnie, jeśli chodzi o przeciętnych ludzi (a właśnie tacy słuchają RM), kobiety są tępsze, przynajmniej te ze starszego i średniego pokolenia.

Tylko że to wina mężczyzn, którzy do niedawna uważali kobietę za istotę niższego rzędu. Nikt się nie troszczył, żeby dać jej wykształcenie, nikomu nie zależało, żeby miała własne zdanie. Od zaniedbywania stawały się tępe, bo w końcu człowiek zaczyna myśleć tym, czego się nauczył. Uważano, że kobieta zasługuje tylko na to, żeby siedzieć nad garami i rodzić dzieci, dlatego RM słucha tak wiele gospodyń domowych i matek.

Kapitał RM to 8 milionów słuchaczy w kraju, słuchacze za granicą odbierający program za pośrednictwem satelity, biura Rodziny Radia Maryja przy parafiach, własne pismo, i bądź co bądź, strona w internecie. Toruńska rozgłośnia nadaje z ponad stu miast polskich, kilku amerykańskich i ze statków na Atlantyku. Na apel Radia Maryja do Sejmu kadencji 2000 nadeszło milion listów protestujących przeciwko liberalizacji ustawy o aborcji, prawie 200 tysięcy przeciwko pornografii. Oddawano świadectwa udziałowe na zakup Stoczni Gdańskiej, słano protesty do KRRiTV w sprawie przyznania rozgłośni częstotliwości ogólnokrajowej i do Sądu Najwyższego o unieważnienie wyborów prezydenckich. Do tego pikiety przed Sejmem, ostatnio przed prokuraturami i obecność słuchaczy na każdej konferencji prasowej z udziałem Rydzyka. To nie tylko radio, to ruch społeczny - stwierdza dziennikarz “Rzeczpospolitej”.

To nie tylko ruch społeczny. To coś o wiele więcej. To głupota. RM stanowi społeczność głupoty. I nie przypadkiem obrali sobie Boga. Bóg nadaje się dla głupoty najlepiej. Po pierwsze, Bóg jest największy, a głupota musi mieć to, co największe. Po drugie, Bóg jest nieokreślony, więc można mu przypisać, co się komu spodoba.

W Polsce żyje obecnie co najmniej 8 milionów interpretatorów.

Ważne dla zrozumienia specyfiki RM jest wiedzieć, że jego zwolennicy spędzają przy odbiornikach średnio cztery godziny dziennie. Jest to jedna trzecia dnia. Uwzględniając różne czynniki, jak praca, brazylijskie seriale w Polsacie, ich powtórki i codzienna drzemka emeryta, dochodzi się do wniosku, że słuchacze RM poświęcają swej ulubionej stacji cały wolny czas.

Prostacy potrzebują co dzień ogromnej dawki jedynie słusznego szumu. Codziennie przez cztery bite godziny dają sobie utwierdzać poglądy.

Czy są siebie niepewni? Podobno głupiec trwa w swej głupocie jak kamień. Ale w istocie czuje swoją głupotę, która ssie go w żołądku i dlatego pragnie, żeby go napełniać chałą. Chała zaś, jako bezwartościowa, nie trzyma się długo, natychmiast zanika. Więc zaraz po tym, jak zwolennik RM wyłączy radio, żeby iść spać, znów zaczyna go ssać i jeszcze zanim zaśnie, czuje ból. Dlatego kiedy tylko wstanie, od razu włącza RM.

Czemu głupiec słucha RM?

Bo głupiec nie myśli, lecz słucha.

Nastawia ucha i słucha wydawanych rozkazów. Myślenie to odpowiedzialność za siebie. Głupca na to nie stać.

RM utrzymuje się na antenie od lat - bo mówi, żeby mówić, nie żeby powiedzieć. Gdyby Rydzyk chciałby coś powiedzieć, dawno już by zdążył.

RM cieszy się powodzeniem z tego samego względu, co telenowele - widzowie, zamiast żyć samemu, przyglądają się, jak żyją inni.

Głupiec nie rozumie swoich poglądów. On ich słucha.

“Jeśli nie ma w tobie miłości, nie masz prawa nazywać siebie chrześcijaninem” - usłyszałem w RM ok. godz. 18-tej, 28 maja 2003. Więc właściwie wszystko w porządku - tylko że oni słyszeli to już nie setki, a tysiące razy i usłyszą jeszcze nieraz. O czym to świadczy? Zapytaj siebie, czy musisz słuchać o miłości. Kto musi słuchać o miłości, nie ma jej w sobie. Kto musi mieć w sobie miłość, nie słucha o niej. Ostatecznie, takie słowa mógłbym usłyszeć od mojej kobiety późną nocą, a nie w RM przy popołudniowej herbatce...

*