Telewizja TRWAM - Teraz Razem W Apostolat Mediów

W grudniu 2002 roku Fundacja Lux Veritatis wystąpiła do KRRiTV z wnioskiem przyznanie koncesji na satelitarny kanał telewizyjny. Pomimo niechętnych opinii części prasy i polityków KRRiTV wydała w 13 lutego 2003 r.pozytywną decyzję, a 10 czerwca TV Trwam rozpoczęła emisję programu transmisją z Drohiczyna. 

Jakkolwiek samo Radio Maryja jest nadawcą katolickim (uzyskało bowiem zgodę biskupa chełmińskiego Mariana Przykuckiego), o tyle Fundacja Lux Veritatis nie jest kościelną osobą prawną, lecz działa jako świecka fundacja, zgodnie z ustawą prawo o stowarzyszeniach. Tym samym także Telewizja Trwam także nie jest stacją katolicką, choć, jak deklaruje o. Piotr Andrukiewicz z RM, chce być medium katolików i katolickim w treści [36]

"Telewizja jest środkiem społecznego komunikowania. Pojawienie się jej jest normalną koleją rzeczy. Nie wystarcza radio czy Internet, choć umożliwiają one niesamowitą komunikację wielkiego - jak to określa Ojciec Święty - forum odbiorców. Nie wystarczy fonia, musi być wizja. Ludzie od dawna pragnęli powstania takiej telewizji, upominali się o nią, dlatego odpowiadamy na ich wezwanie. Mam nadzieję, ze nikt w niczym nie będzie utrudniał. Wszystko jest dokładnie przygotowane. Dotąd milczeliśmy, żeby nam nóg nie podstawiali, bo cokolwiek robimy, to nam przeszkadzają. Boją się nas.
Wszyscy jesteśmy ludźmi i nie lękajmy się, prowadźmy ze sobą dialog. Ojczyznę mamy jedną, czy to wierzący, czy niewierzący. Pomagajmy sobie i ubogacajmy się nawzajem mądrością, żeby wszyscy starali się być lepsi. I dlatego telewizja razem z Radiem Maryja, ale szczegółów nie ujawniam. Na pewno będzie nadawać programy dobre, interaktywne i przyjazne dla człowieka. To ludzie będą je tworzyć, dlatego zapraszamy do współpracy twórców, specjalistów.
Polacy mają wiele różnych możliwości. Będą mogli tutaj je zrealizować. Liczę na to, że z telewizją będzie podobnie jak z Radiem Maryja - współtworzą je tysiące ludzi, a miliony go słuchają."
- zapowiadał w wywiadzie dla Naszego Dziennika z grudnia 2002 roku o. Tadeusz Rydzyk [37]

Gdy 7 grudnia 2002 roku o. Tadeusz Rydzyk ogłosił, że złożył do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wniosek o koncesję na satelitarny kanał telewizyjny, wzbudził tym szeroką dyskusję w mediach i liczne protesty. Wieszczono, że najmłodsze dziecko "imperium" o. Rydzyka stanie się przyczyną upadku całej grupy medialnej. 

"Rynek jest niesprzyjający, ale nie był wcale lepszy, gdy powstawało i odnosiło sukcesy Radio Maryja. Problem w tym, że radio i telewizja to dwa zupełnie różne środki przekazu. Od telewizji oczekujemy przede wszystkim rozrywki. Świetnym przykładem jest telewizja publiczna: wszyscy uważają, że powinna być w niej wysoka kultura i programy edukacyjne, ale jak przychodzi do oglądania, to widz wybiera głupi talk-show w stacji komercyjnej. Na pytanie, czy powinna być dobra telewizja religijna, większość pytanych odpowie, że tak - dlatego co trzeci Polak zapowiada, że będzie oglądać TV Trwam. Ale później, wieczorem, gdy będzie miał do wyboru kilka stacji komercyjnych i trzygodzinne religijne "Rozmowy niedokończone" albo transmisję z Mszy świętej, to mimo szczerego przekonania, że "Rozmowy niedokończone" i Msza są potrzebne, wybierze relację live z domu lidera "Ich Troje" [38] - tłumaczyła w rozmowie z dziennikarzami "Tygodnika Powszechnego" Katarzyna Pokorna-Ignatowicz.

Szymon Hołownia i Violetta Ozminkowski na łamach "Newsweeka Polska" zastanawiali się: "cudowne dzieci polskiego radia [o. Tadeusz Rydzyk i Stanisław Tyczyński - przyp. PM] wkraczają na rynek telewizyjny. Telewizja się zmieni czy oni spokornieją?" [39]

Po dwóch latach od startu telewizji ojca Rydzyka można odpowiedzieć, że ani telewizja się nie zmieniła, ani Ojciec Dyrektor nie spokorniał. Ze starań o kanał satelitarny zrezygnował natomiast właściciel radia RMF FM - Stanisław Tyczyński. Wprawdzie w 2003 roku o. Rydzyk kilkakrotnie apelował z anteny o wsparcie dla stacji, której brakowało wtedy ok. 600 tys. złotych miesięcznie, ale zarówno radio, jak i telewizja nadal istnieją i chyba mają się całkiem nieźle. Ostatnio Ojciec Dyrektor powiedział, że miesięcznie utrzymanie radia i telewizji kosztuje około dwa miliony zł i ponownie zaapelował o wsparcie [40]. Wprawdzie stacja nie pozyskała zbyt wielu widzów (wg "Newsweeka" nie przekroczyła 0,07% rynku), ale i tak poprzez sieci kablowe i satelitę Astra dociera do około 400 tysięcy ludzi. Zapewne nie o sukces komercyjny chodziło też ojcu Rydzykowi, skoro TV Trwam właściwie nie nadaje reklam, a ostatnio odrzucił on ciekawą ofertę przedstawioną przez firmę Telezakupy Mango. 

"Oczywiście wiemy, że pieniądze z reklam są poważne i pomogłyby w utrzymaniu stacji, stąd we wniosku o koncesję prosiliśmy o zgodę na reklamę i cały czas nie wykluczamy ich emisji. Reklama to z jednej strony promocja dobrych towarów, ale równocześnie to także promowanie konsumpcjonizmu. 
Ponieważ mamy prawo nadawania reklam, to nie znaczy obowiązek ich nadawania. Wykorzystujemy dostępny czas reklamowy w ten sposób, że promujemy nasze rzeczy: nasze książki, kasety, płyty"
[41] - wyjaśnia o. Piotr Andrukiewicz CSsR.

Już sama nazwa nowej stacji sugerowała, że będzie to nietypowa telewizja. W mediach i Internecie pojawiały się komentarze, że TRWAM oznacza: Telewizja Rydzyka Wielce Antyeuropejskie Medium lub Tadeusz Rydzyk Wielki Admirator Maryi, albo też Tadeusz Rydzyk WAM. O. Piotr Andrukiewicz tak tłumaczy wybór nazwy i loga stacji: 
"Ojciec Dyrektor poszukiwał nazwy i chciał to związać jakoś mocno z obecnością Maryi w znaku jasnogórskiego wizerunku. W tym haśle Jestem, Pamiętam, Czuwam i to właściwie streszcza się w słowie TRWAM! I właśnie dlatego w logo telewizji, które się ukazuje, jest ten napis: Jestem, pamiętam, czuwam, a na dole Trwam. Chodziło o to, żeby to jedno słowo krótkie, wyrażało bardzo dużo. Myślę, że na samym początku jeszcze nie było pełnego odczytania znaczenia tego znaku. [...] Gdy zaczęliśmy zastanawiać się głębiej nad treścią tego słowa, okazało się, że "trwanie" jest słowem biblijnym: Kto trwa we mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc; Jeżeli we mnie trwać będziecie, a słowo moje w was, proście o cokolwiek chcecie; A więc jest to nasze trwanie z Maryją w Chrystusie. Jak się zacznie analizować to słowo trwam biblijnie i teologicznie, to się okazuje, że jest to nazwa bardzo trafiona i bardzo wiele wyrażająca…" [42].

Faktycznie stacja ma wiele wspólnego z "trwaniem". Przede wszystkim w sensie dosłownym, bo dość wiernie trwa przy modelu medium konfesyjnego wypracowanym przez Radio Maryja. Także ramówka w znacznej części jest wspólna dla radia i telewizji. Dzięki temu TV Trwam jest względnie tania w utrzymaniu, a radiosłuchacze dość łatwo mogą stać się również telewidzami.

"Telewizja ma również służyć. To ma być środek społecznego komunikowania. My przeciwko nikomu nie chcemy występować, my chcemy służyć. Jesteśmy społeczeństwem informacyjnym, w tej chwili media pomagają nam komunikować się szybciej, prowadzić szeroki dialog. Prawdziwa informacja formuje ludzi na lepszych, szlachetniejszych, którzy będą bardziej służyć innym, nie będą przeciw komukolwiek występować. Poprzez media potrzebna jest informacja, formacja, organizacja i akcja, by lepiej służyć ludziom" - zapowiadał przed dwoma laty w Naszym Dzienniku o. Rydzyk [43]

Początki działania stacji były trudne. Przede wszystkim widać było braki w przygotowaniu technicznym dziennikarzy i realizatorów. Także zainwestowane w powstanie TV Trwam środki (ok. dziewięć milionów złotych) były oceniane przez konkurentów jako wielokrotnie za małe, aby móc stworzyć dobrą telewizję. Zapowiadany we wniosku koncesyjnym ambitny program był de facto nierealny. Początkowo TV Trwam nadawała od godziny 18:00 do ok. 21:30 oraz powtórki rano od 9:00. W programie znalazły się audycje znane już radiosłuchaczom: serwisy informacyjne, program dla dzieci, "Rozmowy niedokończone", różaniec i Apel Jasnogórski. Program telewizyjny właściwie był retransmisją programu Radia Maryja. 

Jacek Romanowicz bardzo krytycznie opisał pierwszy dzień nowej stacji: "Na razie TV Trwam to "radio z lufcikiem", jak nazywano telewizję u samych początków. Nieporadność realizacyjna przedsięwzięcia sytuuje je na poziomie osiedlowej kablówki, co bezlitośnie obnażyło widowisko na żywo. Nieostrożny kamerzysta w wielkim zbliżeniu pokazywał nam cebulki włosowe na głowie pewnej pani z publiczności, co chwili ktoś kaszlał do mikrofonu, a w tle trzaskały drzwi.[…] Nie lepiej było z dziennikiem. Widać jak na dłoni, że nad "Serwisem informacyjnym" pracują dziennikarze prasowi".[…] Co drugą informację anonimowy prezenter czytał z kartki, materiałów filmowych jak na lekarstwo. Nawet miłośnicy prognozy pogody nie zobaczyli chmurek i słoneczek na mapie Polski, bo mapy nie było" [44]. Z czasem jakość audycji ulegała poprawie, wydłużano także czas emisji. 

18 października 2004 roku TV Trwam uruchomiła nową ramówkę. Program składa się z trzech części: 
- właściwej trwającej od godziny szesnastej do ok. 23, 
- powtórki dla Ameryki (zwykle od północy do szóstej rano) oraz 
- porannej retransmisji programu z dnia poprzedniego w godzinach od ósmej do czternastej. 
W ten sposób w cenie około siedmiu godzin programu stacja emituje ponad dwadzieścia. 
"W zwykłe dni będziemy rozpoczynali program zupełnie nowy blok o godzinie 16, specjalnie przygotowany na dany dzień. Każdego dnia rozpoczynamy krótkimi wiadomościami o 16:00, później program muzyczny i każdego dnia również inny program w poniedziałki film, we wtorki młodzież - Kalejdoskop Młodych zapraszamy do współpracy ludzi młodych, oni sami prowadzą ten program. W środy będzie film, chcielibyśmy, żeby to był zawsze film dokumentalny począwszy od dokumentu w związku z posługą księdza Prymasa Tysiąclecia Księdza Kardynała Wyszyńskiego sługi Bożego. W czwartek Kalejdoskop Młodych, w piątek porady różne, sobota pielgrzymki papieskie i niedziela koncert życzeń. […] 
Proszę o modlitwę za tworzących Telewizję i również inne dzieła powstające przy radiu Maryja. Naszą uczelnię, radio, dziennik. Prosimy o modlitwę za wszystkich ludzi tworzących to dzieło. Dziękujemy za życzliwość za współpracę za pomoc temu radiu za modlitwę za pomoc. Jeszcze raz Bóg zapłać. A więc idziemy dalej drobnymi może niewielkimi milowymi krokami, może ogromną pracą i chęcią służenia każdemu człowiekowi"
- obwieszczał jesienią 2004 r. na antenie radiowej i w telewizji Ojciec Dyrektor. Jak obecnie, po dwóch latach działania, wygląda ramówka TV Trwam?

Po "Serwisie informacyjnym" emitowany jest film i program "Świat w obrazach" (zakupione z serwisu Reutersa obrazki przedstawiające różne wydarzenia zarówno bieżące, jak i historyczne). Następnie nadawany jest program dla dzieci i reportaż. O 18.00 rozpoczyna się program wspólny radia i telewizji: Anioł Pański, a po nim "Serwis informacyjny" i pierwsza część "Rozmów niedokończonych" (na żywo). Od 19.30 trwa audycja dla dzieci (dobranocka - obecnie brytyjski serial biblijny "Super Księga" i telefoniczne modlitwy dzieci). O 20.00 następuje łączenie z Warszawą skąd emitowany jest program informacyjny. Po nim modlitwa różańcowa, krótki felieton i o 21.00 Apel Jasnogórski (transmitowany za pomocą zdalnie sterowanych kamer z kaplicy cudowanego obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej na Jasnej Górze). Po Apelu są wieczorne wiadomości, a następnie ponownie emitowany jest reportaż dnia i "Świat w obrazach". 

Nieco odmiennie wygląda ramówka, gdy odbywają się spotkania Rodziny Radia Maryja transmitowane na żywo przez RM i TV Trwam. Mają one zdecydowane pierwszeństwo przed stałymi audycjami. Zwykle trwają one od osiemnastej do dwudziestej pierwszej dwadzieścia. Scenariusz tych spotkań jest stały:
- od 18.00: powitanie, prezentacja parafii, wspólna modlitwa i pieśni,
- od 18.30: Msza Święta,
- ok. 20.10: krótkie spotkanie z ojcem z Radia, a następnie modlitwa różańcowa
- od 21.00: Apel Jasnogórski, który kończy transmisję.

Po Apelu nadawane jest główne wydanie wiadomości, które kończy wspólny czas audycji RM i TV Trwam.
Łączenie programu radiowego i telewizyjnego jest rozwiązaniem dość eksperymentalnym, ale w mediach ojca Rydzyka dobrze się sprawdza. Przykładem może być audycja dla dzieci. Prowadząca(y) siedzi w studiu, mając wokół siebie wiele maskotek, a na ścianie obraz Matki Bożej Częstochowskiej i krzyż. Każde dziecko, które się dodzwoni, jest witane i pytane o imię oraz intencję modlitwy. Następnie na ekranie pojawia się losowo wybrany z komputerowej bazy obrazek z jakimś dzieckiem i podpis "modli się…". Dzięki temu przekaz telewizyjny jest znacznie ciekawszy. Podobnie ilustrowana jest modlitwa różańcowa dorosłych. W tym przypadku pokazywane są różne obrazy przedstawiające poszczególne tajemnice różańcowe.

W tym miejscu warto podać kilka podstawowych informacji, także techniczno-organizacyjnych, o tworzeniu "Serwisu". Jak już wcześniej wskazałem, program informacyjny jest wspólny dla radia i telewizji. Powoduje to pewne komplikacje natury technicznej, gdyż to, co na w telewizji można przekazać obrazem, w radiu musi zostać opowiedziane. W efekcie np. wszystkie komentarze i tzw. "setki" są zapowiadane, aby radiosłuchacze wiedzieli, kto zaraz do nich przemówi. Natomiast na ekranie normalnie widać daną osobę, chyba że jest to korespondencja lub telefoniczny komentarz specjalisty z innego miasta. Wówczas redakcja stosuje tzw. "wąską", czyli pojawia się plansza z telefonem i podpisem, kto i skąd mówi. Należy zaznaczyć, że takich wejść jest niewiele. 

Redakcja informacyjna mieści się w podwarszawskim Rembertowie, w klasztorze ss. loretanek, gdzie znajduje się również główna redakcja Naszego Dziennika. "Ludzie, którzy tam pracowali, stali się pierwszymi redaktorami tej redakcji informacyjnej. Bazują na tym zapleczu, jakim jest dziennik. Wykorzystują to, że ma korespondentów w różnych stronach w Polsce i na świecie, a także dostęp do agencji prasowych i filmowych. Trudno robić redakcję informacyjną poza Warszawą. Stolica jest takim punktem, gdzie wszystko się dzieje, dlatego mamy ekipy, które jadą i robią materiały na miejscu. Natomiast informacje z kraju zbierają lokalni korespondenci Naszego Dziennika" [45] - wyjaśnia o. Andrukiewicz. 

W oryginalny sposób rozwiązano problem przesyłania nagrań z terenu do stolicy. Lokalni fotoreporterzy Naszego Dziennika mają cyfrowe kamery i samodzielnie montują zlecone materiały. Następnie przesyłają je przesyłkami konduktorskimi w pociągach InterCity do Warszawy. W ten sposób redakcja nie musi wynajmować od Telekomunikacji Polskiej drogiego czasu na łączach. Serwisy zagraniczne opierają się niemal wyłącznie na materiałach z Agencji Reutersa. Trzeba przyznać, że dzięki temu nie odbiegają one znacząco od zawartości "Wiadomości" TVP, czy "Faktów" TVN. Znaczną część informacji, które pojawiają się w "Serwisie", następnego dnia można przeczytać w Naszym Dzienniku. To także redukuje koszty działania obu mediów.

O. Andrukiewicz deklarował w wywiadzie, że "Informacja ma zawsze służyć przekazowi prawdy, bo to jest pierwsza rzecz - przekazać prawdę, ale również dokonywania pewnej oceny. Wszyscy dziennikarze dokonują selekcji, wyboru informacji, ale jednocześnie pewne oceny tego, bo można podawać pewne informacje i sam przekaz niczemu nie będzie służył. Stąd bardzo często informacji towarzyszy komentarz jakiegoś specjalisty, czy np. posła. Ktoś mógłby oskarżyć nas, że pokazujemy to jednostronnie, bo nie lecimy po komentarz do pana Oleksego czy kogoś innego z lewicy, ale ich komentarze są we wszystkich innych mediach. Najczęściej idziemy do tych, którzy reprezentują pogląd bliższy nam światopoglądowo. 
Nie chcemy manipulować informacją, bo to oczywiście można łatwo robić, ale jest takie pragnienie, żeby ta informacja służyła człowiekowi. Żeby człowiek nie tylko dowiedział się, co się dzieje, ale żeby mógł też się ucieszyć pewnym dobrem, które jest. Jest takie założenie, żeby zawsze przekazać jakąś wiadomość pozytywną, budującą. Wiem, że redaktorzy mieli to jako założenie, żeby powiedzieć coś pozytywnego, bo zła jest tak wiele, że trzeba dostrzegać także dobro"
[46]

"Serwis informacyjny" podzielony jest na stałe części: kraj, świat, pogoda. Dużo miejsca poświęca się także relacjonowaniu uroczystości religijnych, w tym audiencji papieskich. Niestety brakuje informacji sportowych, ale być może dla widzów TV Trwam nie są to wiadomości interesujące. W badanym przeze mnie okresie jedyne informacje sportowe dotyczyły zwycięstwa Adama Małysza w konkursie pucharu świata w skokach narciarskich w Harrachowie.

Wprawdzie informacja w TV Trwam nie jest w pełni obiektywna, ale podobnie dzieje się zarówno w mediach komercyjnych, jak i w Telewizji Polskiej. "Serwisy" zdecydowanie są nachylone mocno prawicowo i pronarodowo, ale dzięki temu - jak sądzę - znakomicie uzupełniają obraz świata przedstawiany przez pozostałe stacje telewizyjne.

Podsumowanie

"Szef TV Trwam przegrywa z rynkiem, bo nie myśli kategoriami nadawcy, ale ideologa" - twierdził w "Newsweeku" Jacek Romanowicz [47]. Być może jest to prawda, ale zarówno Radio Maryja, jak i Nasz Dziennik oraz TV Trwam mają przede wszystkim misję formacyjną, a nie biznesową. Wciąż pozostaje jednak bez odpowiedzi pytanie, czy imperium ojca Rydzyka naprawdę zostanie otoczone "duszpasterską troską" Episkopatu i podporządkowane zarówno myśli, jak i duchowi katolickiemu? W artykule w Studiach Medioznawczych Katarzyna Pokorna-Ignatowicz, omawiając nagłe "nawrócenie się" Ojca Dyrektora tuż przed referendum unijnym, postawiła trzy możliwe tłumaczenia:
1. ojciec Rydzyk postanowił faktycznie poddać się kontroli i posłuszeństwu wobec Episkopatu Polski i zdyscyplinować swoje radio,
2. ojciec Rydzyk pozostawia niezmienione Radio Maryja i zajmuje się "rozkręcaniem" biznesu telewizyjnego", lub
3. był to tylko jednorazowy wybieg mający uspokoić biskupów i oczyścic przedpole przed startem TV Trwam, a w efekcie niebawem obok "problemu Radia Maryja" Kościół Polski będzie musiał zmagać się także z "problemem TV Trwam"?
[48].

Po upływie dwóch lat od postawienia tego pytania wydaje się, że Episkopat nie ma pomysłu na zdyscyplinowanie ojca Rydzyka, który wciąż cieszy się sympatią części biskupów, ceniących ewangelizacyjną rolę rozgłośni i telewizji, ale przez to 
w publicystyce tych mediów brakuje ducha katolickiej otwartości i miłosierdzia. 

Z drugiej zaś strony usunięcie o. Tadeusza Rydzyka i zmiana profilu stacji na niezaangażowany społecznie i politycznie mogłaby spowodować odpływ większości słuchaczy i upadek całego "imperium". Może, zatem, w imię ochrony wolności słowa i pluralizmu opinii na rynku, należy pozostawić o. Rydzyka na stanowisku szefa Radia Maryja i TV Trwam, roztaczając jednocześnie dyskretną kontrolę nad nim przez Zespoł Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja, tak aby promowanie Ewangelii nie łączyło się z ksenofobią, antysemityzmem i ciągłym budowaniem poczucia zagrożenia?

(c) Rydzyk24.net 2005