Tadeusz Boy - Żeleński
KU CZEMU POLSKA IDZIE
To pytanie jest wciąż aktualne. Rozważania autora nt. obyczajów
literackich w czasach II RP są świeże, jakby pisane dziś, jakby była to ta sama
Polska. Zadziwiające, czyżby nic się nie zmieniło? Przecież mamy XXI wiek!
(red.)
Ewolucja, którą przechodzimy, zasługuje
na to, aby ją śledzić z całą bacznością.
Okupacja kraju, o której nieraz mówiłem postępuje.
Dzieje się to zwłaszcza dzięki konfiguracji frontów
politycznych. Jeżeli Sienkiewicz w Potopie"
porównał Rzeczpospolitą do postawu
czerwonego sukna, które sobie wydzierają królewięta, to
dziś można by powiedzieć, że wszystkie bez
wyjątku partie wydzierają sobie czarną połę sutanny.
W następstwie tej polityki, nic dziwnego, że
stan posiadania" rośnie. I literatura coś wie o
tym. Departament nauki i sztuki znajduje się w
ręku osoby duchownej. Łysiny macherów z
Instytutu Literackiego wcale dobrze imitują tonsurę.
Katolicka Agencja Prasowa rzuca pioruny na teatr za wystawienie sztuki, w której Filip II,
patron św. Inkwizycji, potraktowany jest nie dość
czule. Uprzedzając zgoła życzenia nieoficjalnej
prewencyjnej cenzury duchownej, jej ramię świeckie" nie dopuszcza do sceny bardzo moralnego
utworu młodej autorki. Słowem, obręcz się
zacieśnia. Gdyby nasza okupacja ziściła swoje
ideały, wszystko - absolutnie wszystko - byłoby
poddane władzy kleru. Wobec tego nic dziwnego,
że musi nas interesować, co reprezentuje ta
kandydatura na Króla - Ducha Polski, jakie są
skarby kulturalne, które nam przynosi. Mam w
ręku dokument, który pozwala nam przyjrzeć się
bliżej temu obliczu. Ukazała się mianowicie
książka pt. Co czytać? napisana przez o. Mariana
Pirożyńskiego, redemptorystę, wydana za
pozwoleniem władzy duchownej przez księży
jezuitów w Krakowie. Jest to - jak mówi podtytuł -
poradnik dla czytających książki. Opaska zaś na
książce nosi ten obiecujący napis:
Pierwsza i jedyna w języku polskim zdrowa ocena
beletrystyki polskiej i obcej. 1000 autorów - 3500
dzieł. Pierwsza i jedyna! To wiele powiedziane. Przejrzyjmyż
tę zdrową ocenę. Wybór autorów,
sporządzony wedle spisu alfabetycznego, jest dość
przypadkowy. Na próżno siliłby się kto zgadnąć,
czemu jeden autor jest, a czemu innego nie ma. Przypomina to katalog wypożyczalni
książek w miejscu kąpielowym, z tym,
że obok nazwiska autora mamy tu zwięzłą ocenę.
(...) Miałoby się ochotę przepisać
wszystko, taki jest swoisty wdzięk w tych
określeniach. Ale przejdźmy do konkluzji. Nie
mielibyśmy nic oczywiście przeciw temu, gdyby ksiądz
Pirożyński zestawił spis książek, które z
jego kapłańskiego punktu widzenia zasługują na
zalecenie lub bodaj są dozwolone. Ale właśnie
jeżeli staniemy na tym stanowisku, uderzają
tu pewne rzeczy. Przede wszystkim poziom umysłowy ujawniający się zarówno w sądach, jak
w ich formułowaniu, straszliwa ignorancja czyniąca z tego poradnika lamus rzeczy
zupełnie przypadkowych. Ksiądz Pirożyński nie zna
nawet swoich ludzi", nie zna naszych
katolickich pisarzy. Ani jeden z tych, którzy na
zjazdach obcałowują ręce prałatom, nie jest
wymieniony. Cóż za niewdzięczność! Ani
najpokorniejszy służka Kościoła p. Miklaszewski, ani p.
Nowaczyński, ani p. Zygmunt Wasilewski. Nie ma w
tym poradniku ani śladu K.H. Roztworowskiego.
I w ogóle gdy chodzi o polecenie co
czytać", ksiądz Pirożyński jest w kłopocie.
Okazuje się, że ten kapłan zna przeważnie książki
- niestosowne. Zdumiewa mnie zaś wręcz
oczytanie księdza Pirożyńskiego w
pornografii" (daję cudzysłów, bo u księdza Pirożyńskiego
pojęcie pornografii jest bardzo obszerne)
wszystkich epok i krajów. Przyznam się, że nie znam
ani jednej książki Pitigrillego, ksiądz Pirożyński
zna bez mała wszystkie. I wylicza je - w tej
książce pt. Co czytać jak z nut:
Pitigrilli, współczesny pornograf, wyuzdanie jego nie zna żadnych
granic: Pas cnoty", Kokaina", Obraza
moralności", Osiemnaście karatów dziewictwa".
Ten ojciec redemptorysta zna wszystkie
sprośności, bodaj najbardziej zapomniane i
przedawnione: Kock Paweł, Francuz, mając 10 lat
ogłosił Dziecię mojej żony" i odtąd pisał bez
przerwy niemoralne i ordynarne romanse. W
tłumaczeniu polskim jest ich przeszło czterdzieści.
Co za erudycja! Czasami ten katalog
przypomina owe notatki w brukowych dziennikach, które gromiąc odkryty przez policję dom
schadzek, podają jego szczegółowy adres. Gdy np.
napiętnowawszy ohydę Lavedana, ojciec Pirożyński
dodaje: Na szczęście przetłumaczono tylko
Łóżko". Znam dobrze literaturę francuską, ale nie
miałem pojęcia, że istniał jakiś Felicjan
Champsaur. Ksiądz Pirożyński wie nawet, że się urodził
w roku 1859, i dodaje: Jeden z najniemoralniejszych pisarzy francuskich: Siewca miłości"
(...) I ta obfitość pornograficznej"
lektury - choćby traktowanej negatywnie - w
poradniku Co czytać nie jest przypadkowa. U tych ofiar
celibatu płeć wyradza się w ów wciąż
niedosycony, ciekawy, wścibski erotyzm, który niejedną uczciwą kobietę na zawsze oddalił od
konfesjonału. To przebija w dziełku księdza Pirożyńskiego z
całą naiwnością. Nawet lektura Dickensa działa
na tego kapłana podniecająco!
Wrażenie, jakie nam zostaje ze
spojrzenia zapuszczonego w tę duszę - a możemy ją
uważać za reprezentatywną" - jest dość szczególne. Litość i zgroza. Litość dla człowieka, który
ma takie widzenie świata, takie horyzonty, ale
zarazem zgroza, kiedy się pomyśli, że to jest
przekrój kasty, która z całą bezwzględnością i z
takich zuchwalstwem wyciąga ręce po
wszystkie władze w dzisiejszej Polsce, która zwłaszcza
chce wyłącznie kierować duszą młodzieży.
Poradnik księdza Pirożyńskiego to
ciekawy, ale niewesoły komentarz do psychiki kleru.
Tak byłaby ta książka zabawną osobliwością, ale
nie dziś i nie u nas. Niepodobna jej uważać za
indywidualny wybryk. Tam nic nie dzieje się
przypadkiem. Wszak książka ta przeszła
cenzurę duchowną, czytać ją musiał szereg osób,
wydali ją księża jezuici. (...) Jeden z naszych pisarzy
- najmilszy sercu i duszy ojca Pirożyńskiego - napisał książkę pt. Ku czemu Polska
szła? Ja daję tym rozważaniom tytuł
Ku czemu Polska idzie... Idzie szybkim krokiem.
(Obszerne fragmenty z felietonu Boya pt.
Ku czemu Polska idzie, wybrała C.J. Kotarba)
Tadeusz Boy - Żeleński felieton Ku czemu Polska idzie
|
|