dziś jest: środa 03.03.2010
imieniny: Tycjana i Kunegundy

newsletter »



NETTG.PL > Analizy i Komentarze > Klęska amatorów geotermii

Klęska amatorów geotermii

Adam Maksymowicz

24.01.2009 10:52



Okazuje się, że wraz z rozwojem i poziomem nauczania coraz więcej jest dziedzin, na których znają się wszyscy. Kiedyś była to tylko medycyna, a dziś ekspertów, którzy znają się na ociepleniu klimatu, energetyce, surowcach i budowie kosmosu można tylko w naszym kraju naliczyć w milionach.

Dwóch profesorów

Ostatnio dwóch krakowskich profesorów od maszyn i urządzeń technicznych oraz metalurgii postanowiło spróbować swoich sił w projektowaniu głębokich otworów geotermalnych wierconych w okolicy Torunia. Od dawna przygotowywali się do tej roli. Prowadzili na dużą skalę kampanie medialne, które spowodowały, że obaj uzyskali akceptację społeczną, jako eksperci i najwybitniejsi przedstawiciele nauk z zakresu geologii, hydrogeologii, a szczególnie geotermii. W tej ostatniej zaczęli nawet publikować swoje przemyślenia „naukowe”. W prasie codziennej - nie w żadnych specjalistycznych periodykach - drukowano całe szpalty ich ustaleń i pomysłów, które miały rozwiązać wszystkie polskie problemy energetyczne.

Zasoby geotermalne Polski według tych materiałów miały 150-krotnie przekraczać nasze roczne zapotrzebowanie na energię. Jedynym zawodowym elementem tych niezwykłych propozycji było powoływanie się na znajomość i poparcie jednego z nieżyjących już profesorów geologii poszukiwawczej. Czytelnicy tych „rewelacji” byli zachwyceni. Niektórzy politycy chcąc zagospodarować ruch społeczny powstający na bazie geotermicznego entuzjazmu bezkrytycznie wsparli go swoim autorytetem.

Mniemanologia geotermalna

Pod koniec zeszłego roku, dwaj profesorowie „mniemanologii geotermalnej” osiągnęli szczyty powodzenia, poparcia i uznania postanowili przystąpić do kolejnego etapu. Wbrew wszelkim materiałom, dowodom i opracowaniom doszli do wniosku, że w okolicy Torunia na głębokości ok. 3 km znajdują się prawie nieograniczone zasoby gorących wód termalnych. Nie brano pod uwagę, że w pobliskim Ciechocinku tego rodzaju wody podziemne mają temperaturę tylko ok. 36 st. C, że mapy hydrogeologiczne nie wykazują tam żadnych zasobów wód podziemnych.

Mimo tego uznano, że ich wydobycie na powierzchnię wymaga odwiercenia tylko dwóch takich samych otworów położonych w odległości ok. 2 km od siebie. Jednym z nich miała być tłoczona woda chłodna, która po przepływie przez warstwę wodonośną miała na tej głębokości się ogrzewać do temperatury ok. 100 st. C i po wypompowaniu na powierzchnię drugim otworem miała być wykorzystana do ogrzewania pomieszczeń, basenów i zasilania lokalnej elektrowni o mocy ok. 20 MW.
Tego rodzaju pomysły i projekty spotkały się z krytycznymi uwagami zawodowych specjalistów dowodzących swoich racji na podstawie między innymi obszernych materiałów zgromadzonych w Państwowym Instytucie Geologicznym w Warszawie. Dwaj profesorowie wszystko ignorowali sugerując osobistą do nich niechęć zawodowych konkurentów.

Prywatny inwestor

Co najdziwniejsze, znalazł się prywatny inwestor, który całkowicie zaufał obu bardzo popularnym profesorom. Postanowił zrealizować ich dotąd abstrakcyjne zamiary. Przeszkodą były jednak stosunkowo wysokie koszty pierwszego otworu w granicach ok. 30 milionów złotych. Wobec niezbitej pewności sukcesu postanowiono, że koszty częściowo zostaną spłacone przez uzyskane efekty.

Kłopotami organizacyjnymi jakie napotkał inwestor ze strony rządu, który odmówił dofinansowania badań z Funduszu Ochrony Środowiska oraz zabronił organizowania publicznej składki na ten cel wiele się nie przejmowano. Efekty planowanego wiercenia miały wszystko zwrócić z nawiązką. Mając takie przekonanie przystąpiono dzieła.

Otwór TG-1

W odległości ok. 10 km od Torunia, nad brzegiem Wisły, w pobliżu obiektów inwestora usytuowano pierwszy otwór o sygnaturze TG-1. Na początku września 2008 roku znana podkarpacka firma naftowa rozpoczęła intensywne prace wiertnicze. Już w listopadzie osiągnięto pierwsze efekty zapowiadające pełne powodzenie prowadzonych robót wiertniczych. Na głębokości ok. 2350 metrów w szczelinowatych piaskowcach osiągnięto wydajność wody rzędu kilkuset metrów sześciennych na godzinę o temperaturze ok. 50 - 60 st. C. Miała to być zapowiedź dojścia do kilkaset metrów niżej zalegających poziomów wodonośnych, z których miano uzyskać podobne wydajności, jednakże o znacznie wyższej temperaturze.

Od tego czasu w mediach, na stronach internetowych inwestora i wykonawcy brak informacji na ten temat. Przypuszcza się, że otwór osiągnął już planowaną głębokość, na której temperatura wody była ok. 100ºC, lecz jej dopływ do otworu okazał się minimalny. Jedną z podstawowych przyczyn tego stanu rzeczy były niskie właściwości filtracyjne skał wapiennych, z których projektowano uzyskać wszystkie zapowiadane wcześniej efekty. Po prostu - skały wapienne przewodzą znaczne ilości wody wtedy, kiedy wcześniej zalegały blisko powierzchni ziemi i były poddane procesom skrasowienia. W wyniku tego procesu w miękkich wapiennych skałach powstają liczne kanały, kominy, jaskinie i korytarze prowadząc znaczne ilości wody. Te akurat skały od milionów lat zalegają na dużych głębokościach i prawdopodobnie nie rozwinęły się w nich zjawiska krasowe, konieczne dla przepływu wód podziemnych. Natomiast w zbitych i masywnych skałach wapiennych można natrafić tylko na niemające praktycznego znaczenia silnie zasolone reliktowe i łatwo zczerpywalne wody podziemne. W tej sytuacji dalsze zabiegi techniczne zwiększenia dopływu nie mogą przynieść pozytywnego rezultatu.

Klęska

Wszystko wskazuje, że dwaj profesorowie z dziedziny mechaniki i metalurgii a jednocześnie amatorzy geotermii, ponieśli klęskę. Przede wszystkim nie osiągnęli oni wystarczającej wydajności wody o temperaturze ok. 100ºC, co uniemożliwia realizację podstawowego celu, dla którego projektowane było wiercenie otworu o nazwie TG-1. Wyżej położony wydajny poziom wodonośny nie spełnia wymaganych założeń, gdyż na zasadzie odwrotności zasobny jest w wodę, lecz o stosunkowo niewysokiej temperaturze. Oczywiście i ta temperatura daje szerokie możliwości dla wykorzystania nawierconych wód do ogrzewania pobliskich obiektów, budowania basenów balneologicznych itp. Wszystko to jednak ma tę wadę, że zwrot zainwestowanych funduszy w wiercenie następuje dopiero po dziesiątkach lat funkcjonowania całej aparatury. Jeżeli chodzi o klęskę profesorów, to być może jest ona tylko medialna i prestiżowa, gdyż koszty nieudanego wiercenia poniesie nieostrożny inwestor.

W całej tej historii na niewątpliwe uznanie zasługuje talent obu profesorów, którzy będąc amatorami nauk geologicznych potrafili pozyskać nie tylko znanego inwestora, ale przekonać do swoich racji także wytrawnych specjalistów z przedsiębiorstwa naftowego, które wierciło ten otwór. Czy firma ta dostanie za te prace pieniądze, czas pokaże.


Komentarze (976)

1 2 3 4 5 6

28.02.2010, g. 8:15

Dodał: ~atech-Ontario

To nie przez Berlin, drogi Panie Marku, ale przez Santiago de Chile...Torunscy "naukowcy" wyszli z zalozenia, ze im glebiej, tym cieplej, co jest tez prawda, bo reakcje jadrowe powstaja w centrum ziemi...I o. Dyrektor dokopal sie do temperatury 100 st. C, czyli do poziomu wapienia muszlowego....Tylko taka temperatura lub wyzsza zapewnia oplacalnosc inwestycji, segregator odziela pare, uzywana do turbiny generatora pradotworczego i wode, uzywana do ogrzewnictwa...Musial Pan zwrocic uwage, jak omawiamy na forum elektrocieplownie geotermalne w Niemczech, szczegolowo, jedna za druga....Niestety w Toruniu jak i na calym Nizu Polskim na tej glebokosci, gdzie jest 100 st. C, wystepuje lita skala nieprzepuszczajaca wody, pisze o tym fachowo i zwiezle red. Adam Maksymowicz, rowniez pracownicy Panstwowego Instytutu Geologicznego ( rok zalozenia 1918 ) z dr. Janem Szewczykiem na czele , alarmowali i ostrzegali "naukowcow" torunsko-krakowskich, niestety, bezskutecznie...W takim ukladzie, dla zachowania twarzy, wrocono do poziomu piaskowca gdzie jest woda o temp. 60 st. C, zasolona, nie wiemy, czy i jakie jest cisnienie i jakie natezenie przeplywu, parametrow szczegolowych sie nie podaje, a jak sie ich nie podaje, to nie mozna wyjsc z tym na rynek i sprzedac inwestycji....W Polsce jest kilka zakladow grzewczych mieszanych : geotermalnych z polaczeniem kotlow dobrzewajacych w czasie mrozow na biomase lub gaz. Najbardziej efektywny i najstarszy jest ten w Banska Nizna serwujacy Zakopane i okolice ale i tam sa problemy finansowe, mimo ze nie bylo kosztow zwiazanych z odwiertami: wykorzystano gomulkowski odwiert z czasow poszukiwania ropy naftowej, a tloczenie jest niepotrzebne, poniewaz woda jest czysta, nie stanowi zagrozenia ekologicznego i splywa w sposob naturalny do ziemi....

27.02.2010, g. 17:51

Dodał: ~Lewy Prosty

Panie Marku! Zasadniczo liczy się tylko punkt c. Wody jest dosyć, niestety ma ona zbyt niską temperaturę i zbyt wysokie, choć nie katastrofalne zasolenie. Są jeszcze dwa zasadnicze punkty, na które nie zwrócił Pan uwagi. Otóż, toruński projekt geotermalny wykonany jest profesojonalnie tylko pod względem formalnym (tzn. złożone są pod nim podpisy osób mających odpowiednie uprawnienia i napisane rozdziały oraz załączone rysunki wymagane przepisami), natomiast pod względem merytorycznym jest to niczym nie uzasadniony koncert pobożnych życzeń. Wiadomo, że przyroda nasze wszystkie formalnosci ma gdzieś, a prawidłowe rozpoznanie warunków naturalnych jest gwarancją powodzenia. Z tego jednak w Toruniu zrezygnowano. Jak ładnie to ujął jeden z jego autorów, po co my mamy studiować, badać, analizować, porównywać, wyciągać z tego wnioski, głowić się, dyskutować, kiedy my bez tego wszystkiego wiemy, że tam jest gorąca woda. W rezultacie okazało się, że owszem była gorąca, ale głowa tego projektanta. Trzeba przyznać, że za tzw, komuny takie rzeczy byłyby nie do pomyślenia. Strona formalna nie decydowała o wdrożeniu do realizacji projektu, jak to ma teraz miejsce. Teraz minister jednak zatwierdza formalnie projekt i o stronę merytoryczną się nie martwi, bo to inwestycja prywatna, a straty poniesie inwestor, a nie minister. Za komuny było odwrotnie. Wszystko ona finansowała i straty mógł ponieśc minister. Dlatego głównym zawsze tematem dyskusji nad projektem była jego strona merytoryczna omawiana przez fachowców z tej branzy, którzy dopuszczając do realizacji projekt brali częściową odpowiedzialność za jego powodzenie. Stronę formalną sprawdzała sekretarka (podpis, uprawnienia, pieczątki, pisma przewodnie itp). Dlatego dawniej takich wpadek nie było mimo, że komunistyczny reżym w Polsce był straszny i to bez ironii. Jednakże szanował on wiedzę fachową i zawodową, w przeciwieństwie do obecnego stanu spod znaku "róbta co chceta". To i w Toruniu zrobili, co chcieli. Jak im wyszło każdy widzi.Jest jeszcze ważny punkt drugi to lokalizacja. Gdzie te otwory sie znajdują? Ano ok. 10 km od Torunia, nad Wisłą w dziewiczym terenie nieużytków bez elementarnego uzbrojenia terenu. Otóż, żeby ten teren w minimalnym tylko stopniu jakoś przygotowac do zagospodarownia to trzeba 10 razy tyle pieniędzy niz wydano na te otwory. Aby uzyskac coś juz znaczącego to trzeba dalszych 10 razy więcej nakładów. Czyli dotad wydano tylko 1% tego co jest niezbędne. W tej sytuacji ze względów lokalizacyjnych w PRL nie zatwierdziłby tego projektu. Teraz, jak już otwory są gotowe, to można poczekać jakieś ze 100 lat na ich zagospodarownie i efekty ogrzewania, baseny, balneologie itp. bajery o których na okrągło mówi sie w tych sprawach. Tak rozwijały sie wszystkie polskie i swiatowe uzdrowiska. Gdyby panowie z Torunia o tym wiedzieli, moze by się nie porywali z motyką na Księżyc. Co to jednak za inwestycja, która dopiero za 100 lat zaczyna się zwracać?!!

27.02.2010, g. 16:09

Dodał: ~Marek

Przeczytalem dwukrotnie wszystkie komentarze, nie jestem fachowcem w branzy geologicznej. Ot, mlody nauczyciel ze szkoly sredniej. Nie zaluje tych kilku godzin spedzonych przed komputerem (dodatkowo googlowalem niektore pojecia i postacie przewijajace sie w dyskusji). Uwazam, ze jest to chyba najrzetelniejsza wymiana argumentow, jaka mialem przyjemnosc w Internecie czytac. To budujace, ze istnieja jeszcze tacy ludzie jak wy. Kompetentni i potrafiacy oddzielic prawdziwych kaplanow od biznesmenki szpagatowej. Wracajac do dyskusji, okiem laika sprawa torunskich odwiertow wyglada tak:
a.Odwiert jest za gleboki-problemy techniczne,
b.wody jest za malo,
c.woda jest niedostatecznie ciepla i mocno zanieczyszczona
d.Teoretycznie inwestycja do przeprowadzenia, ale na zasadzie jechania z Mazur do Warszawy przez Berlin - czyli da się, ale po co ? (koszty, czas)
e.spory balagan w dokumentach w dzielach ojca Dyrektora (np. przekazywanie datkow "na gebe")
f. skrajna niekompetencja tworcow

Czy moja diagnoza jest dobra ?
Pozdrawiam.

27.02.2010, g. 15:08

Dodał: ~atech-Ontario

Dziekuje Panie Marku za komentarz, nie liczylem komentarzy w dyskusji, no to trzeba przygotowac tort i lampke wina na jubileusz 1000-cznego komentarza....Pan Lewy Prosty slusznie zauwazyl i podkresli geneze zrodla obecnego swiatowego kryzysu - niefrasobliwe obracanie kredytami, a tak naprawde byly to naciski niektorych politykow amerykanskich z obu partii, bardziej tych z lewej strony, na bankierow, zeby masowo udzielac kredytow pod zastaw kupowanych domow, gawiedz sie cieszyla, politycy liczyli glosy otrzymywane od gawiedzi....no i cena rynkowa domow gwaltownie spadla...Dalej wiemy....Mniej wiecej rok temu przezywalismy szczyt goraczki geotermalnej, fachowcy zostali " rozstrzelani " pod torunska sciana za blokowanie wiedzy o bogactwach energetycznych, juz, juz, juz bylismy Arabia Saudyjska, energia w Polsce byla za darmo.....i......mamy, to, co mamy....Musze Panu zdradzic, ze jestem krytyczny nie tylko w sprawie torunskiej geotermii ( chwala autorowi, red. Adamowi Maksymowiczowi za tak szybkie i arcyprofesjonalne ujecie tematu !), wypowiadam sie rowniez, pod tym samym pseudonimem, w sprawie tkzw. afery hazardowej, glownie w "Rzeczypospolitej", takze w "Dzienniku"... tfu...wlasciwa nazwa radiomaryjna to "Der
Dziennik"...no niech juz chociaz raz wyjdzie na ojca Dyrektora....

27.02.2010, g. 10:33

Dodał: ~Lewy Prosty

Z tą toruńską geotermią jest trochę tak, jak z tym ociepleniem klimatu. Bierzemy na krzyk. Nasi wybitni specjaliści są nimi, bo my tak uważamy. Jeżeli prawda jest inna, to tym dla niej gorzej. Mamy sukcesy, choć ich nie widać, ale wszyscy wiemy, że mamy. Niech nam nikt nie mówi, że nie znamy się na geotrmii, bo my się chcemy znać! Chcieć, to móć. Po prostu my się na wszystkim najlepiej znamy. To toruńskie przekonanie zaczyna byc heretyckie, bo dotąd uważano, że Pan Bóg się na wszystkim zna najlepiej. Wygląda jednak na to, że w sprawach geotermii swoje boskie możliwości Pan Bóg przekazał do Torunia. W średniowieczu takich pyszałków spalono by na stosie. Teraz wiadomo, mamy demokrację, jest równość, więc w Toruniu uważają, że są juz równi Panu Bogu. Jako, że Pan Bóg takich pyszałków karze, więc z tej geotermii, nie tylko ze względów technicznych, ale również i teologicznych żadnego pożytku być nie może.

27.02.2010, g. 7:06

Dodał: ~Marek

Jestem po lekturze 970 komentarzy. Czytalem z zapartym tchem i dotad nie moge wyjsc z podziwu dla glownych duskutantow - atech-Ontario i Lewego Prostego. Szukalem informacji o cudzie geotermalnym Rydzyka widzianym okiem specjalistow. Dziekuje panowie i panie. Rozesle artykul znajomym.

Pozdrowienia z Mazur :)

24.02.2010, g. 12:17

Dodał: ~Lewy Prosty

Tu zgadzam się, że pewien niesympatyczny klimat wokół spraw finansowych wśród zarządzających nim biskupów i przełożonych zakonów dopuścił do tego rodzaju nadużyć jak toruńska geotermia. Co ciekawe, ten sam styl wydawania ogromnych pieniędzy z kredytów na, co nam się tylko spodoba, a w tym wypadku na nietrafioną geotermię, stał się w skali światowej przyczyną od dwóch lat trwającego już największego kryzysu ekonomiczno - finansowego współczesnego świata. To, że przyłożyli do tego rękę ludzie Koscioła z Torunia jest niestety smutną prawdą. Po wyznaniu winy i żalu za grzechy, pokuta, jaka za tego rodzaju przewinienia zostanie nałożona na cały naród będzie cieżka, dotkliwa, ale też powinna wielu wyleczyć z naiwności, łatwowierności i bierności oraz w ślepym posłuszeństwie, które częściej prowadzi do złego, niz do dobrego. Im pózniej to wyznanie i żal nastąpi tym pokuta bedzie bardziej ciężka i dotkliwa. Pan Bóg jest nierychliwy, ale jednak sprawiedliwy jak głosi stare ludowe porzekadło. Tak i zapewne będzie również i tym razem.

23.02.2010, g. 2:15

Dodał: ~atech-Ontario

Wlasnie obejrzalem kolejny odcinek filmu "PLEBANIA" i
ciagle przecieram oczy ze zdumienia....Scena, jak glowny bohater, proboszcz, odwiedza swojego biskupa, jest z nim na ty, i biskup szuka porady u proboszcza....Powariowali w tej polskiej kinematografii, znam kilku czlonkow polskiego Episkopatu i kilku czlonkow kanadyjskiego Episkopatu, musze polskim telewidzom te scene wyprostowac, ktora wyglada nastepujaco:

1. Proboszcz musi zrobic tkzw. appointment, srednio musi czekac ok. dwoch tygodni....Niektorzy ksieza maja numer telefonu 24/h do sekretarza biskupa, ale tu doopy byle czym zawracac nie wolno....

2. Proboszcz wchodzi i jeb, na kolana, caluje pierscien...

3. Potem proboszcz wysluchuje biskupi opieerdol, ze taca za mala ( bo 30% kazdy proboszczunio do swojej kieszeni wklada), a tak naprawde nalezy odczytac pretensje , ze nie dzieli sie z biskupem....

4. Dopiero wtedy , jesli w ogole, moze proboszcz wyluszczyc swoja sprawe....

21.02.2010, g. 1:13

Dodał: ~atech-Ontario

Sprawa z FOSiGW zostala oryginalnie odroczona na 8 lutego, czy ktos z panstwa cos slyszal ? Adwokaci obu stron mogli wspolnie przesunac na dalszy termin, ugody raczej bym sie nie spodziewal, chociaz wykluczyc nie mozna...

20.02.2010, g. 17:55

Dodał: ~atech-Ontario

Panie Lewy Prosty, zaden z kandydadow, ani z PO ani z PiS-u, nie nadaje sie na prezydenta....Dowod: Chociazby tkzw. komisje sledcze,sluzace do promowania politykow .... skoorwysyny musieliby wydac miliony na wlasna promocje w mediach, a tak maja to za frico....
Np. sprawa hazardu : kara etyczna, politycy sa winni nie za lobbowanie, tylko za ukrywanie powiazan z hazardowym biznesem, won z rzadu, end of the story...Pan Sobiesiak ?
Prowadzi legalny biznes ? Placi podatki ? End of the story!

1 2 3 4 5 6

Inne

Sikorski: Niemcy wkopią część Gazociągu...

Szef MSZ Radosław Sikorski powiedział we wtorek w Budapeszcie, że strona...

więcej


Mirosław Kugiel: Polska jedynym znaczącym...

Polscy producenci węgla kamiennego zamierzają wystąpić z wnioskiem...

więcej


KW zmniejszyła swój udział w KGHM

Kompania Węglowa, w przeszłości dokapitalizowana przez Skarb Państwa...

więcej


wyświetlono: 1 - 10 z 3069
poprzednie | następne

 

NUMER 8 (801)

Z Ecikiem...

Ecik

hanysy i gorole

Hanysy i Gorole
  • wydawnictwo
  • czasopismo
  • prenumerata
  • książki
  • przetargiprzetargi
  • kontakt
  • reklama