Mirosław Piotrowski, profesor KUL w środę, podczas posiedzenia rady wydziału nauk humanistycznych KUL miał przedstawić swoje stanowisko w głośnej sprawie procesu, który wytoczył dr Sławomirowi Poleszakowi, historykowi lubelskiego
IPN. Ten ostatni napisał bardzo krytyczną recenzję książki polityka dotyczącej sił zbrojnych NSZ na Lubelszczyźnie. Piotrowski poczuł się zniesławiony i złożył przeciwko niemu prywatny akt oskarżenia opierając się na artykule kodeksu karnego przewidującego nawet więzienie. Sprawa odbiła się szerokim echem w całym kraju, bo nie zdarza się, by spory naukowe trafiały na salę sądową. List otwarty krytykujący postępowanie Piotrowskiego podpisało ponad 160 naukowców z różnych ośrodków akademickich. A wśród nich również tak znani historycy jak kawalerowie Orderu Orła Białego, profesorowie Jerzy Kłoczowski, Karol Modzelewski i Henryk Samsonowicz. Jednocześnie rada wydziału nauk humanistycznych KUL, w której zasiada Piotrowski, w uchwale, zaapelowała do niego, aby niezwłocznie wycofał pozew i nadał sporowi charakter naukowej polemiki. Polityk w środę miał przedstawić radzie swoje stanowisko. I tak zrobił.
- Sugerował, że przeciwko niemu zawiązał się spisek. Ma on na celu skompromitowanie i pozbawienie go kierownictwa Katedry Historii Najnowszej - opowiada nam jeden z członków rady. - Centralne role w tej intrydze mają odgrywać profesorowie KUL Rafał Wnuk i Mirosław Filipowicz. To właśnie oni, według Piotrowskiego, pomogli napisać Poleszakowi krytyczną recenzję, a ponadto manipulują radą wydziału. Dlaczego? Piotrowski miał przyczynić się do zwolnienia z KUL byłego tajnego współpracownika
SB i teraz - on - za pośrednictwem tych dwóch profesorów mści się na polityku. Co więcej w efekcie nagonki Piotrowski ma teraz otrzymywać obelżywe listy, w tym z fekaliami i ktoś wbił w
opony jego samochodu śruby co mogło doprowadzić do tragedii w czasie jazdy. Słuchałem tego wszystkiego z coraz większym zdumieniem i zażenowaniem - opowiada nasz rozmówca.
Profesorowie Filipowicz i Wnuk to pomysłodawcy listu otwartego przeciwko metodom Piotrowskiego. Na środowym posiedzeniu rady był tylko pierwszy z nich. Próbował odpowiadać na zarzuty Piotrowskiego (nam powiedział tylko: - To seria insynuacji i pomówień.). Mówili też inni wykładowcy, wśród nich sygnatariusze listu otwartego. Potem głos ponownie zabrał Piotrowski. I wtedy stało się coś zaskakującego. Część rady zaczęła tupać.
- Tupałam, bo byłam zniecierpliwiona. Wyjaśnienia Piotrowskiego nie dotyczyły sporu - mówi prof. Małgorzata Kitowska-Łysiak. - Podpisałam list otwarty protestując przeciwko temu, że decyzją historyka KUL, sąd wyda werdykt w sporze naukowym. Tymczasem na radzie wydziału usłyszałam od Piotrowskiego o jego osiągnięciach naukowych, spiskach i nagonce na niego i to wszystko w politycznym sosie.
Nie zniechęcony tupaniem Piotrowski dokończył swój wywód. Wczoraj nie odbierał od nas telefonu. O listy, które jakoby miał otrzymywać i zniszczenie opon w samochodzie zapytaliśmy jego prawnika mecenasa Stanisława Estreicha: - Nic na ten temat nie wiem - powiedział.
Poproszony o komentarz do zarzutów polityka pod swoim adresem prof. Rafał Wnuk powiedział nam: - To tak absurdalne, że nawet nie chcę tego komentować.
Komentarze (286)
Czy "profesor" Jan Tomasz Gross też podpisał protest przeciw Piotrowskiemu?
Mnie też kiedyś studenci wytupali, mówiąc że to tylko "ludzie pojęcie przechodzi".
Zareagowałem łagodnie, na pewno nie sądem - co też polecam.
Przeprosiłem
Pisowiec wchodzi do sklepu i co widzi?Spisek w postaci wysokich cen.A czyja to wina?Tuska to wina stoją na półkach;)
nirelle
Chyba czegoś nie jesteś świadomy/a, PO powstało razem z PiS dużo później niż zaczeły sie różne zmiany w Polsce, polskie zakłady produkowały głównie na rynek wschodni(ZSRR), mam tłumaczyć dalej dlaczego spora część zakładów zaprzestała produkcji z powodu braku rynku zbytu?
Przypomnieć jaka opcja przeforsowała zmiany w szkolnictwie, nie tylko zawodowym ale także wprowadzenie gimnazjów, religii i wiele innych bzdur które rozprzęgły system szkolnictwa i wprowadziło zamęt w głowach młodych ludzi?
Sam odczuwam brak młodych ludzi ze średnim i zawodowym wykształceniem potrafiących rozumieć rysunek techniczny, za to jest za dużo bezrobotnych magistrów o specjalnościach dziwnych i po dziwnych "uczelniach".
W Polsce nie będzie do póki POPiS nie odejdzie.
zyks: To ten koryfeusz miał pewnie zakładać te nowe kacze "nasze uniwersytety" w IV RP. Wydzielić im jedno województwo (ale gzie: w centrum, np. kieleckie, albo na granicy-koło Łukaszenki?) i niech tam się bawią, jak tylko chcą. Najlepiej, niech założą własne kacze państwo z armią, policją i MSZ (Fotyga, oczywista). I won, paszli k' cziortu w kibini matier'. No bo co z tą dziką zgrają zrobić?
No no... wolnego... My tu na wschodzie w lubelskiem wcale takiej "pis-republiki" nie chcemy,
nie wszyscy zarażeni!!!
Ale i że też musiało parę miesięcy minąć zanim koledzy p. psora zareagowali.
Piotrowski to nie pisielec ale giertychowiec. Po politycznym upadku Giertycha przykleił się do PiS a właściwie SiK (Smoleńsk i Kaczyński). Podobnie jak Ryszard C.
Profesor jest typowym pieniaczem sądowym jak większość naszych "elytów",gdy brakuje argumentów w dyskusji to zatrudnia się "jeszcze rozgrzanych sędziów" tak jak to robi też Michnik.
No to może KUL wreszcie podciągnie poziom. Jak na razie "prace naukowe" niektórych naszych, pożal się Boże, profesorów są na poziomie klasy II szkoły podstawowej - jak mały Jasio wyobraża sobie ....
Czy to, nie są pajace ?
Nie wiedza, że sądy nie są od rozstrzygania sporów na tle rzetelności naukowej ?
Nie wiedza, że fałszowanie podpisów jest prawnie niedozwolone i w związku z tym karalne ?
Nie wiedza ze przepisywanie tekstów bez podawania źródeł nazywa się plagiatem i rowniez jest karalne ?
Malo tego sprowadzają wszystkie własne ułomności i przewrażliwienie na punkcie własnego "ja" tak typowe dla naszego półświatka półinteligentów do żałosnych ale popularnych w naszym środowisku akademickim jarmarcznych sporów personalnych w których nie brakuje zwykłego chamskiego, wieśniaczego, w tym najgorszym znaczeniu tego słowa, prostactwa.
Prostactwa, tupetu i chamstwa wyrosłego z PRL-owskiego szmatławego awansu społecznego tak charakterystycznego dla nomenklaturowej PZPR-owskiej postkomunistycznej spuścizny w naszym kraju.